Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Władysław król Polski posyła do Czech Zawiszę Czarnego z Garbowa, w celu ułożenia małżeństwa z Ofką królową: ale poimanie Zawiszy przez Jana Zyżkę niszczy zawarte układy.

Zwiedziwszy kraje Ruskie, Władysław król Polski przybył na dzień Ś. Marcina do Niepołomic, gdzie złożył liczny zjazd prałatów i panów, w celu naradzenia się o związkach małżeńskich, które Zygmunt król Rzymski i Węgierski nastręczał. Za zgodną wszystkich radców uchwałą przyjęto wniosek króla Zygmunta i małżeństwo z Ofką, królową Czeską, niosącą w korzyści Szlązk i sto tysięcy czerwonych złotych posagu. Postanowiono, aby król Władysław zawarł te związki, tak zaszczytne i dla królestwa Polskiego pożyteczne. Dokonanie zaś tej sprawy i doprowadzenie małżeństwa do skutku zlecono Zawiszy Czarnemu z Garbowa, szlachcicowi Polskiemu; który natychmiast do króla Zygmunta wysłany, załatwić miał wszystko, co się do tego małżeństwa odnosiło, i ofiarowane przy niém warunki zatwierdzić. Gdy więc według danego sobie zlecenia przybył do Zygmunta króla Rzymskiego, w celu zawarcia z nim układów, a zastał go zajętego wyprawą przeciw Czechom i już wybierającego się w drogę, po wysłuchaniu poselstwa król Zygmunt kazał mu nieco zaczekać, pokąd z wyprawy Czeskiej nie powróci. Ale Zawisza, który miałby był sobie za sromotę opuszczać króla w czasie wojny, pospieszył z nim razem do Czech. Skoro zaś Zygmunt król z liczném wojskiem, z Węgrów, Polaków, Czechów, Niemców i innych narodów złożoném, około świąt Narodzenia Pańskiego wkroczył do Czech, podstąpił najpierwej pod miasto Górę, po łacinie Kutną horą (Cuthnei montes) zwane, i zdobył je za pierwszém natarciem, nie było bowiem ani położeniem ani sztuką warowne. Wielu pod ów czas Czechów i Niemców, którzy z dawna w Czechach zamieszkali, zbrzydziwszy sobie błędy kacerskie, z rodzinami swemi i całym dobytkiem, jaki z sobą zabrać mogli, przyłączyli się do króla Zygmunta. Ten przyjął ich łaskawie, i pokrzepił dobrą myślą i otuchą. Tym czasem wojsko Czeskie, zebrane z Taborytów, Prażan i innych Czechów, żyjących z łotrostwa, albo obciążonych długami, pod dowództwem Zyżki, acz ślepego, wystąpiło przeciw królowi Zygmuntowi z ogromnym taborem wozów, któremi się ze wszystkich stron otoczyło. Zygmunt, mając wojsko nierównie liczniejsze, obsaczył je w koło i zamknął. Nie upadli przecież Czesi na sercach, ale w gotowości do walki dzień i noc czekali spotkania. Widząc wreszcie, że wojsko królewskie nie śmiało ani uderzyć na nich, ani zaczepić nawet ich obozu, tém większej nabrali odwagi, i z stanowiska swego, w którém jakby pasem byli ściśnieni, wyruszyli śmiało; a gdy wojsko