Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Marcin V papież potwierdza wyrok soboru Konstancyeńskiego wydany przeciw Janowi Falkenbergowi; potém za zezwoleniem króla Władysława uwalnia go z więzów, po odwołaniu przezeń pisma wydanego ku obeldze króla Władysława.

Gdy się zbliżało rozwiązanie soboru w Konstancyi, Marcin V papież, niewiadomo czy na prośbę, czyli na gwałtowne napieranie Krzyżaków Pruskich, zwolnił i ułagodził wyrok na Jana Falkemberga, mnicha zakonu kaznodziejskiego, zgodnie wydany przez sobor Konstancyeński wprzódy jeszcze, nim rzeczony Marcin papieżem został obrany. Kiedy bowiem posłowie Władysława króla Polskiego nalegali, ażeby zatwierdził wyrok soboru, nie dał się w żaden sposób do tego nakłonić, chociaż będąc jeszcze kardynałem własnoręczne podpisał zobowiązanie. Chciał rzeczony Marcin papież wykreślić z osnowy wyroku te słowa: „pismo błędne i herezyi pełne“, a w miejsce wykreślonych inne położyć, to jest: „pismo fałszywe i dla uszu uczciwych obraźliwe.“ O co posłowie królewscy mocno na Marcina papieża rozgniewani, w uniesieniu słusznego gniewu ośmielili się, nie słychanym dotąd przykładem, przeciw jego wyborowi na papiestwo i odmówieniu potwierdzenia wyroku założyć w imieniu króla i królestwa appellacyą do następnego soboru naznaczonego za lat dziesięć w Bazylei. Do wręczenia Marcinowi papieżowi w pośród zgromadzenia rzeczonej appellacyi użyli samych tylko posłów świeckich (duchowni w domach swych pozostali); którzy w liczném towarzystwie, z obawy jakiego gwałtu, weszli do kościoła, gdzie się odbywało posiedzenie. Zmieszała się rada zebrana tak niespodziewaném wytoczeniem sporu w drodze odwołania; zmartwił się i zasromał sam Marcin papież. Zaczém ojcowie soboru, bojąc się, aby stłumione odszczepieństwo na nowo nie powstało, osądzili za rzecz stosowną szukać zgody i pokoju; skłonili Marcina papieża do potwierdzenia wyroku wydanego przez sobor na Jana Falkemberga, i posłów Polskich tak skutecznie pojednali z papieżem, że to pojednanie i samemu Marcinowi papieżowi i posłom królewskim łzy wycisnęło; co było dowodem, że owe srogie gniewy zupełnie w sercach stajały. Na żądanie nakoniec posłów króla Polskiego, Marcin papież wyjeżdżając z Konstancyi zabrał z sobą do Rzymu Jana Falkemberga, i przez długie lata trzymał w więzieniu. Dopiero potém, za łaską i zezwoleniem króla, że był słaby i zbyt na siłach wycieńczony, wypuścił winowajcę z więzienia, zmusiwszy go wprzód do odwołania wydanej przez siebie satyry. Ten zagniewany i oburzony przeciw Krzyżakom, że się nie starali o jego uwolnienie, napisał ku ich obelżeniu i zniesławieniu ostrą satyrę, w której wytknąwszy im wiele szpetnych występków i niegodziwości, srodze im dogryzł i sowicie się pomścił. Owo zaś odwołanie takiej jest osnowy, i temi