Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie ustąpi, utrzymując, że prawym i rzeczywistym był papieżem, bez którego woli sobor powszechny nie mógłby się odbywać ani być zwołanym.“ W takim uporze i zaciętości wyjechawszy z Perpinianu, udał się do zamku Paniuscula, warowni położonej nad morzem w dyecezyi Tortozeńskiej, a należącej do mnichów zakonu Ś. Jana, gdzie resztę życia przepędził, mieniąc się uporczywie nawet po zjednoczeniu kościoła i przy śmierci papieżem. Odstąpił go bowiem Ferdynand król Aragoński, i odmówiwszy mu posłuszeństwa połączył się z soborem Konstancyeńskim, pod pewnemi warunkami, w których zastrzeżono, aby wszyscy osadzeni na godnościach przez Piotra Lunę pozostali na swoich stopniach i urzędach. Zaczém kardynałowie odstąpiwszy papieża swego Piotra Lunę, połączyli się z soborem Konstancyeńskim, i uznani zostali za kardynałów.

Wyrok stanowczy przeciw Piotrowi de Luna, zwanemu Benedyktem XIII. Wyniesienie na stolicę papieską Marcina V.

Sobor Konstancyeński widząc, że umiarkowaniem i łagodnością nic na Piotrze de Luna wymódz nie zdoła, wymierzył nań surową sprawiedliwość. Wytoczywszy przeciw niemu spór sądowy, wydał wyrok stanowczy, którym pozbawił go wszelakiej czci, godności i urzędu, i wyrok takowy na zgromadzeniu powszechném ogłosił. Potém wybrał celniejszych prałatów z wszystkich narodowości, którzy wraz z kardynałami trzech zwolennictw połączywszy się w jedno ciało, weszli do konklawy w celu obrania nowego papieża. A lubo Mikołaj arcybiskup Gnieźnieński miał za sobą na tej elekcyi między kardynałami i prałatami wiele głosów, musiał jednak ustąpić Ottonowi Kolumnie, kardynałowi dyakonowi, który przeważniejszą liczbą poparty, w dzień Ś. Marcina zgodnie obrany i ogłoszony został papieżem, i przyjął imię Marcina V; nazajutrz wziął święcenie kapłańskie, a potém wyświęcono go na biskupa i na papieża. Zaraz przez rozesłane listy i posły oznajmił tenże Marcin o swoim wyborze królom i książętom, a między nimi Władysławowi królowi Polskiemu, dla którego szczególniejszą miał przychylność. Poniósł Wojciech Jastrzębiec biskup Krakowski wiele przykrości i kłopotów od soboru Konstancyeńskiego, który kazał mu był stawić się osobiście, na nalegania niektórych biskupów Angielskich i Hiszpańskich, oburzonych złożeniem Piotra Wysza biskupa z stolicy Krakowskiej, a zaprzyjaźnionych niegdy z tymże Piotrem biskupem na zjeździe duchownym w Sienie; gdy atoli Władysław król Polski wstawił się za nim przez listy i posły u soboru, uwolniono go od stawiennictwa i zaprzestano z nim sprawy, zwłaszcza że Piotr Wysz biskup