Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do Krakowa na płoche wezwanie mieszczan Krakowskich, i przywłaszczać sobie miasto, mimo żyjącego Władysława i syna jego Kazimierza, zrodzonego do następstwa. Aby poprawił swój błąd, i odmienił zamiar, póki jeszcze do wojny i krwi rozlewu nie przyszło: i aby sam się w podobném stawił położeniu, jakiby uczuł w sobie gniew i oburzenie, gdyby mu ojcowiznę jego wydzierano. Jeżeli zaś trwać zechce w swojem przedsięwzięciu, za większego uważać go będzie nieprzyjaciela, niżeli wójta Alberta i mieszczan Krakowskich, przez których do tej zbrodni został wciągniony.“ Bolesław książę Opolski; któremu nie tajno było, jakie przedsiębrano środki do zwalczenia go i wypędzenia, dał posłom odpowiedź skromną i pokorną. Powód przybycia swego do Krakowa i opanowania miasta składając na wójta i mieszczan Krakowskich, oświadczał, „że sam nie uczynił żadnego kroku nieprzyjacielskiego i siebie niegodnego, albowiem do Krakowa przybył za namową i prośbą wójta i tamecznych mieszczan. Gdy zaś, wbrew obietnic, jakiemi go łudzono, w osiągnieniu rządów widzi przeciwności, chętnie ustąpi, nie chcąc niczyjej obrazy ani krzywdy.“ Jakoż nie czekał nawet skutku odpowiedzi, obawiając się, aby go książę Władysław z swém wojskiém nie otoczył, i nie zagarnął w niewolą lub do haniebnej nie zmusił ucieczki; ale zabrawszy z sobą Alberta wójta Krakowskiego i niektórych mieszczan, którzy za swoje przestępstwo lękali się niechybnej kary, znając jak ciężko zawinili, i nie mogąc spodziewać się przebaczenia, wrócił do Opola, gniewny i zmartwiony, że uwierzył słowom rzeczonego wójta i mieszczan i na wstyd własny a sromotę wdał się w sprawę niewczesną opanowania miasta Krakowa. Książę zaś Władysław wszedłszy do Krakowa z liczniejszym niż kiedyindziej rycerstwa pocztem, wszystkie dochody wójtowstwa Krakowskiego, opłaty z młynów, jatek, sklepów, domów i innych miejsc zamożne składy mających, zabrał i do swego książęcego stołu przydzielił. Niektórych zaś z mieszczan Krakowskich, sprawców i przewodców buntu, na postrach i przykład dla drugich, aby się podobnej wystrzegali zbrodni, kazał poimać i końmi włóczyć po ulicach, a potém wieszać albo w koło wplatać. Z domu zaś wójta sporządził grodek i przy bramie Ś. Mikołaja wieżę wybudował, w której straż zbrojną osadził, aby przy pomocy owego grodka i straży lud Krakowski w wierności i posłuszeństwie snadniej utrzymał. Posądzono także, acz nie słusznie, Jana Muskatę biskupa Krakowskiego, z przyczyny iż był Szlązakiem z Wrocławia rodem, jakoby świadomy i spółuczestnik rzeczonej zdrady, z wójtem Albertem i mieszczanami Krakowskiemi był w zmowie i zezwolił wyraźnie na usunięcie Władysława Łokietka, a wprowadzenie Bolesława książęcia Opolskiego: za co długie potém znosił prześladowanie na osobie swojej i dobrach swego kościoła, ścigany nienawi-