wiał ich potém, a z namowami łączył prośby, aby panowie znaczniejsi i starszyzna raczyli sami do królowej się udać, a w osobistej naradzie mogliby snadniej coś stanowczego uchwalić. Mniej możni zatém popowracali do swoich domów, a przedniejsi z panów, jako to Dobiesław z Kurozwęk kasztelan, Spytek z Melsztyna wojewoda Krakowski, Jaśko z Tarnowa Sandomierski, Wincenty z Kempna Poznański, Sędziwój z Szubina Kaliski, wojewodowie, tudzież Domarat kasztelan Poznański, udali się do Koszyc: gdzie po różnych układach i namowach zgodzono się na odroczenie dalsze uchwały w Sieradzu zapadłej, w ten sposób, „aby królewna Jadwiga na dzień Ś. Marcina zjechała do Krakowa dla objęcia rządów królestwa Polskiego i poślubienia sobie małżonka według życzenia panów i starszyzny. Gdyby zaś zdarzyło się tejże Jadwidze zejść bezpotomnie, aby królestwo Polskie dziedziczyła po niej siostra jej rodzona Marya; i nawzajem, gdyby Marya zeszła ze świata bezdzietną, aby Jadwidze i jej potomstwu służyło prawo następstwa na królestwo Węgierskie, tak, iżby oba królestwa, Węgierskie i Polskie, łączyły się węzłem nierozerwanym i na potomstwo obu sióstr albo jednej z nich prawem dziedziczném przechodziły.“ To odroczenie przyjazdu królewny Jadwigi wtedy uchwalone, acz wielu mniemało, że do dłuższego jeszcze czasu należało go odwlec, było źródłém najsmutniejszych dla kraju klęsk i nieszczęść.
Ziemowit książę Mazowiecki, usiłując przywieść do skutku uchwałę zapadłą na zjeździe w Sieradzu, którą go powoływano do rządów królestwa, zwłaszcza iż arcybiskup Gnieźnieński Bodzanta i niemal wszyscy prałaci i panowie Wielkopolscy nadzieję jego podsycali, tusząc przytém, że Jadwigę córkę króla Ludwika mógł pozyskać w małżeństwo; w towarzystwie rzeczonego Bodzanty arcybiskupa Gnieźnieńskiego i Bartosza z Koźmina przybył dnia siódmego miesiąca Maja tajemnie do Krakowa. Ale gdy wieść gruchnęła, że przyprowadził z sobą zbrojny poczet rycerstwa Mazowieckiego, z pięciuset kopijników złożony, nie wpuszczono go do miasta: zajechał więc na probostwo Ś. Floryana na przedmieściu Krakowskiém, gdzie Bodzanta arcybiskup Gnieźnieński bę-