Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/315

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podejmował ich obronę; żaden przeto z panów, chociażby najmożniejszy i największe posiadający dostatki, nie śmiał z kmiotkami swemi poczynać sobie samowolnie, wyrządzać im gwałtu i niesprawiedliwości, albowiem król Kazimierz za każde bezprawie i nadużycie surową wymierzał karę. W czém, że się szlachcie wydawał za przykrym, nie mógł się uchronić ich szemrania; jakoż z przyczyny tej urazy od szlachty i rycerstwa nazwany był Królem chłopów. Ale król cierpliwie znosząc taką przymówkę, nie ustawał bynajmniej w obronie sierot, wdów i przychodniów, w wymierzaniu każdemu sprawiedliwości, karaniu łotrów, złodziei, wydzierców i gwałtowników, z jednaką zawzdy słusznością dla ubogiego jak i bogacza, cnoty nagradzając, a karząc występki. Dobrych ludzi szacował, złych ścigał i gromił; kwitnęła też za jego rządów sprawiedliwość, zacni mężowie byli w poszanowaniu; szlachta i obywatele niepoczciwi, przywykli żyć krzywdą cudzą, wydzierstwem, ustępować musieli z kraju; dobrzy zaś i cnotliwi ściągali zewsząd, osadzani po miastoch i ziemiach królestwa. Z szczególną starannością i wspaniałą szczodrotą budował, naprawiał i zdobił przybytki Pańskie. Był wysokiego wzrostu, otyły, poważnego lica, włosów gęstych i kędzierzawych, brody długiej; mówił głośno acz nieco zająkliwie. Skłonny do biesiad, miłostek i innych roskoszy; życzliwy ojczyznie, dla poddanych wyrozumiały, staranny o pomnożenie dobra i chwały swego kraju, uprzejmy i dobroci pełen; ludziom wszelakiego stanu, płci i wieku, łatwy do siebie dawał przystęp. Osobliwszy w nim był ten przymiot pokory, dla której każdemu, tak bogatemu jako i ubogiemu chętnie się udzielał, a którym obrażał nie raz szlachtę, sarkającą, że więcej zajmował się prostactwem wiejskiém, niżli na króla przystało. Tak bowiem dla wszystkich był sprawiedliwym, równą wymierzając słuszność szlachcie jak i wieśniakom, że nigdy nie dopuszczał, aby panowie i dziedzice wyrządzali krzywdę swoim poddanym. Jednych i drugich miał w opiece; a kiedy się zdarzyło, że chłop skarżył na swego pana o niesłuszne wydzierstwo grosza, sam mu poddawał, azali nie mógł w kalecie poszukać krzesiwa, a skałki na polu, i zemścić się podpaleniem szlachcica, gdy inszej nie było rady. Taką potuchą ukracał nadużycia wielu szlachty, wydzierających swoim kmiotkom chudobę, albo nakładających niesłuszne na nich ciężary. Przymiernej otyłości, twarz miał pełną, lubił dobrą biesiadę. Ojczyzny wielki miłośnik, to miał przedewszystkiém na celu, aby jej pożytecznie służyć, pomnażać jej dobro i chwałę. Tém wrodzoném do kraju przywiązaniem, troskliwą i szczodroty pełną o jego wzrost i powodzenie starannością, wszystkich królów swych poprzedników, i tych, którzy po nim aż dotąd rządzili w Polsce, bez wątpienia przewyższył. Rozumem swoim i mądrością kraj wewnątrz uporządkował, dostojeństwa, urzędy i służbę publiczną ustalił, tak iż nawet pod gnuśnym i niezdolnym rządcą mogło królestwo, na jego ustanowieniach oparte, utrzymać swój byt