Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kich sporów, do czego zupełną otrzymali władzę. Przydany jednak był ten warunek, aby w czasie trwającego rozejmu zamek i miasto Brześć zostawały w ręku Ziemowita książęcia Mazowieckiego, albo gdyby ten nie chciał, pod władzą Macieja biskupa Włocławskiego; w razie zaś, gdyby pomienieni królowie, sędziowie polubowni, pokoju zjednać nie mogli, aby je oddać mistrzowi i Krzyżakom. Jeszcze bowiem Kazimierz król Polski nie czuł się dość silnym, aby z Krzyżakami, mającemi tak znaczne wojska, i wspartemi pomocą Jana króla Czeskiego, otwartą mógł toczyć wojnę, kiedy królestwo jego tlało jeszcze zgliszczami i popiołami wypalonych miast i włości. Drugie zaś dzieło, które od niego samego zależało, wkrótce przywiódł do skutku, i wielką liczbę swawolników, tak z pomiędzy szlachty, jako i panów i pospolitego gminu, dopuszczających się rozboju, wydzierstw i łupieży, i z dawna nawykłych do podobnego łotrostwa, szubienicą, ćwiertowaniem, wplataniem w koło, topieniem, wyłupianiem oczu, obcinaniem członków, wygnaniem albo katowskim mieczem pokarał i wytępił; nie wielu tylko mniej winnych, na usilne prośby prałatów i panów, zyskało przebaczenie. W taki sposób wygubiono on stek łotrostwa, a puste miasta zapełniły się ludem miejscowym i przychodniami, i kraj w krótkim czasie zakwitnął; król Kazimierz zaś, ukazując w sobie wzór dobrego rządcy, we wszystkich budził bojaźń i uwielbienie.

Śniegi w dzień Ś. Wojciecha spadłe w wielkiej ilości sprawiają niezwykły w polach urodzaj.

W dzień S. Wojciecha ogromne śniegi z mroźném oziębieniem w królestwie Polskiém spadły, a trwając przez dni pięć, wielką w ludziach zwłaszcza rolnikach wznieciły obawę, żeby nie zniszczyły zasiewów; nakoniec piątego dnia stopniawszy, swoją wilgocią takiej zbożom i roli użyczyły płodności, jakiej i z nawozu nie można się było spodziewać.

Jan XXII papież umiera. Po nim wstępuje na stolicę Benedykt XII.

Jan dwudziesty drugi papież, przesiedziawszy na stolicy lat ośmnaście i miesięcy cztery, w Niedzielę dnia czwartego Grudnia w Awinionie umarł, i w tamecznym kościele katedralnym pochowany został. Osieroconą była stolica przez dni szesnaście. Po jego śmierci kardynałowie wszedłszy do konklawe, obrali papieżem Jakóba z Tuluzy czyli z Furno, mnicha Cysterskiego zakonu, mistrza teologii, kardynała prezbitera tyt. Ś. Pryski,