Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/417

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szukali dla siebie korzyści, wydał wojnę bratu Mszczujowi. Ale gdy przyszło do rozprawy, Mszczuj wyprowadził wojsko ćwiczone i do boju wprawne, zastępy liczniejsze i lepiej uszykowane, Warcisław zaś nowe zaciągi, poczty nieuzupełnione; snadno więc od Mszczuja pokonany, w lasach szukać musiał schronienia i myśleć o zebraniu innego wojska. Gdy atoli wszyscy Pomorzanie nie radzi byli wzajemną trapić się klęską, i niechętnie szli do wojny, Mszczuj przymuszony pogodzić się z bratem Warcisławem, w dniu na to oznaczonym, w obec przytomnej szlachty, podzielił się z nim księstwem Pomorskiém, i pojednany z bratem zakończył domową wojnę. Nie uspokoił się jednak Warcisław, wielce na Mszczuja zagniewany; a wrąc w sercu nieunoszoną zemstą, którą szlachta jeszcze bardziej w nim podżegała, postanowił prowadzić z Mszczujem wojnę tak swojém jak i obcém rycerstwem, i póty nie złożyć oręża, pókiby Mszczuja nie schwytał i nie zadał mu w więzieniu takich samych cierpień, jakie sam wytrzymał, a w przeciwnym razie uchodzić z Pomorza. Co iżby tém rychlej przywiódł do skutku, Konrada margrabię Brandeburskiego, który miał za sobą córkę Przemysława niegdy książęcia Poznańskiego, namawiał nie tylko usilnemi prośby lecz i obietnicami do użyczenia mu posiłków przeciw bratu. Konrad margrabia Brandeburski, człek dumny i przebiegły, a kasztelanią Santocką daną sobie w posagu już wcześnie podłechtany, zapaliwszy się pochlebnym widokiem opanowania innych ziem Polskich, obiecał Warcisławowi do wojny z Mszczujem przystawić posiłki, byleby otrzymał wyznaczoną nagrodę, albo przynajmniej rękojmię jej pozyskania. Książę Warcisław, nie mogąc się zdobyć na pieniądze ani na podarki, zobowiązał się Konradowi margrabi Brandeburskiemu do pewnej nagrody, dla której zapewnienia (tak zaciętą pałał zemstą przeciw bratu Mszczujowi) dał mu w zastaw miasto i zamek Gdańsk, dopóty mające zostawać w ręku rzeczonego margrabi Konrada, pókiby mu umówionej ilości pieniędzy nie wypłacił. Po oddaniu zatém Konradowi margrabi Brandeburskiemu potężnego zamku Gdańska, sposobiąc się do wojny przeciw bratu Mszczujowi, udał się do drugiego zamku Wyszogrodu, gdzie nagle zachorowawszy i w ciężką zapadłszy niemoc, w kilka dni umarł. Zwłoki jego do Inowrocławia przeniesione i w klasztorze Braci mniejszych przez szlachtę pochowane zostały. Rozumiał książę Mszczuj, że z śmiercią brata Warcisława odzyska swoje księstwo w całości; lecz jakkolwiek Wyszogrod, Tczewo, Gniew, Świecie i inne zamki i warownie, które był Warcisław w swoim udziale otrzymał, po zejściu Warcisława dobrowolnie poddały się jego władzy, gdy jednak upomniał się o zamek i miasto Gdańsk, Sasi dzierżący je w imieniu Konrada margrabi odpowiedzieli: „że zamek i miasto Gdańsk należały prawem własności do Konrada margrabi, a to na mocy umowy