Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bieskiej, z choroby twojej i śmiertelnego łoża wstań natychmiast silny i zdrowy! A pamiętaj, abyś więcej nie sprzeciwiał się mojej kanonizacyi, którą Bóg z swego miłosierdzia i łaski postanowił przywieśdź do skutku, nie tylko dla mojego uwielbienia i chwały, której już w zupełności oglądając oblicze Boskie używam, ale oraz na zbawienny wszystkich wiernych pożytek.“ Gdy kardynał Rajnald przyrzekł wykonać wszystko co mu było rozkazane, widzenie zniknęło. Ale natychmiast przywoławszy sługi, kazał osiodłać sobie konia, mówiąc, że do pałacu papieskiego pojedzie. Ci z razu mniemali, że marzył w gorączce; ale gdy biskup bez ich pomocy wstał z łóżka i siadł żwawo na konia, zdumieni tak nagłém jego ozdrowieniem, odprowadzili go z radością aż do pałacu papieskiego. Nareszcie sam papież Innocenty ujrzawszy przybywającego w zupełném zdrowiu kardynała Rajnalda, o którym mniemał że za godzinę może umrze, wyszedł przeciw niemu, i ciekawie dopytywał się, jakim sposobem mógł tak nagle wrócić do zdrowia? Na co kardynał: „Ojcze święty, odpowie, Męczennik Boży Stanisław, biskup Krakowski, którego ja kanonizacyi przed twoją Świątobliwością najmocniej się sprzeciwiałem, w tej oto godzinie objawił mi się, taką otoczony jasnością, że oczy moje zaledwie ją znieść mogły, i błąd mój naganiwszy łagodnie, na znak jawny i najoczywistszy swojej świętości, mnie człowiekowi przed chwilą choremu i za bliskiego śmierci osądzonemu, wrócił jak widzisz zdrowie, i krzywdę dobrodziejstwem odpłacił. Ale pogroził razem karą, gdybym jego kanonizacyi chciał być przeciwnym. Wyznając zatém przed tobą winę mojej niewiadomości, nie tylko przystaję chętnie na kanonizacyą męża Bożego, ale nadto u nóg twoich pokorną składam prośbę, abyś jej dłużej nie odwlekał.“ Jakoż poświadczył rzetelność tej prośby, upadłszy na ziemię przed papieżem. Cud ten gdy w mieście Perugia obszerném i znakomitém gruchnął wieścią rozgłośną, i wszystkich, a mianowicie Polaków, posłanników mających popierać kanonizacyą męża Bożego, serca i umysły niezmierną napełnił radością, uprzedzali jedni drugich w oświadczeniu, że mąż Boży Stanisław godnym był ze wszech miar kanonizacyi. Sam także papież Innocenty, i zgromadzenie kardynałów, zdziwieni cudem, którego kardynał Rajnald doznał na sobie, usunąwszy do razu wszystkie przeszkody, jakoby wilgoć słońcem osuszoną, postanowili męża Bożego Stanisława, chwalebnego i wielkiego w swojej świętości, kanonizować, i do tej uroczystości, mającej się odbywać w Assyżu, (tam bowiem pod ów czas Innocenty papież ciągnąc z wojskiem do Apulii miał przybyć) naznaczyli dzień Narodzenia N. Maryi Panny, który właśnie nadchodził. A tak ziściły się słowa Jana Gaetana kardynała do posłanników Krakowskiego kościoła przypadkiem wyrzeczone. Można zaś sprawdzić i udowodnić tę okoliczność, gdyby ją kto za bajeczną albo zmyśloną uważał, listem oryginalnym rzeczonego