Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
JANA DŁUGOSZA
DZIEJÓW POLSKICH
KSIĘGA SIÓDMA.


Rok Pański 1241.
Tatarzy, zwojowawszy Ruś, wpadają szybkiemi zagony do Polski i roznoszą po niej szeroko spustoszenia. Zachodzi im nakoniec drogę Włodzimierz wojewoda Krakowski u wsi Turska: a lubo dla szczupłych sił swoich nie obiecywał sobie wcale zwycięztwa nad Tatarami, znaczną jednak poraża ich klęską i do cofania się przymusza. Później Tatarzy, wzmocniwszy na Rusi swoje wojska, z większą zapalczywością ponawiają swój najazd na Polskę, a spotkawszy się z wojewodą, powtórnie im zachodzącym drogę pod Chmielnikiem, dzielnie walczącego, samą mnogością hordy przemagają i znoszą.

Bóg, rozdawca dobrotliwy miłosierdzia i łaski, rozgniewany sprosnym Polaków nierządem, bezbożnemi i sromotnemi czyny, któremi przeciw Majestatowi jego zawinili, popełniając mnogie zdrożności, bezprawia i zbrodnie, zbudził i uzbroił na nich Tatarów, naród dziki i barbarzyński. A jako poprzedniemi laty karał ich przewinienia już-to zewnętrznemi już domowemi wojny, z zwykłą łagodnością i miłością dla przestępców, acz nie chcących nawrócić się do swego łaskawego karciciela; tak teraz podniósł miecz straszny swojej zemsty, okazując się przestępstwami Polaków ciężko obrażonym, gdy gniew swój nie już powietrzem ani głodem, nie wojnami z chrześciańskimi nieprzyjacioły, ale sroższą objawił klęską, przepuściwszy na Polskę dzicz okrutną i mściwą barbarzyńców. Albowiem Baty, trzeci chan Tatarów od początku ich istnienia, ujarzmiwszy na wschodzie wiele państw, królów