Strona:Jan z Koszyczek - Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdzie są niewiasty, tam bywa swarzenie.
Salomon: Pan Bóg dał mądrość w uściech moich, gdyż nie masz mnie równego po wszytkiej ziemi.
Marchołt: Ten, który złe sąsiady miewa,
o swej chwale przed wszytkimi śpiewa.
Salomon: Rad zły ucieka, choć go nikt nie goni.
Marchołt: Kiedy koziełek bieży zawodem,
tedy się mu bieli pod ogonem.
Salomon: Dobra niewiasta a cudna jest okrasa mężowi swemu.
Marchołt: Garniec mleka napełniony
dobrze ma być przed kotką strzeżony.
Salomon: Niewiasta mądra buduje sobie dom, ale szalona zbudowany kazi rękami.
Marchołt: Garniec dobrze wypalony
lepiej trwa niźli namoczony.
A kto dobre dobrym roztwarza,
rad się czystego napija i jeszcze powtarza.
Salomon: Niewiasta, która się Boga boi, będzie chwalona.
Marchołt: Kotka, która dobrą skórę ma, będzie obłupiona.
Salomon: Niewiasta sromieźliwa ma być miłowana.
Marchołt: A mleko ubogiemu ma być pożądano.
Salomon: Kto kiedy niewiastę mocną najduje.
Marchołt: A kota kto u mleka wiernego widuje.
Salomon odpowiedział: Żadny.
Marchołt: Takież ci niewiastę rzadko.
Salomon: Niewiasta cudna a poczliwa ma być szanowana nad wszytki ine znamienitsze dary.
Marchołt: Niewiasta ciała tłustego,
rada dawa żywota swojego.
Salomon: Cudna rzecz jest biały czepiec na głowie niewieściej.
Marchołt odpowiedział: Pi- || sano jest: