Szczęściem, że pani Dorota nie dała mu dłużej nad tem rozmyślać. Przyszła z serwetą, nakryła mały stolik, a za nią przyniosła służąca filiżanki i łyżeczki.
— Wypijemy tutaj kawuncię, rzekła rozpromieniona gosposia, bo w stołowym pokoju jest dużo rupiecia, na które gość nie rad patrzy. A teraz powiedz mi, co matka porabia i jak tam się u was dzieje. Od lat dziesięciu nic nie wiem. Nic dziwnego! Matka kręci się przy gospodarstwie cały dzień jak kołowrotek, ja także. Nie mam nawet czasu do zwierciadła się popatrzeć, bo jestem sama jak palec. Przed tygodniem dopiero spostrzegłam, że posiwiałam jak gołąb. Siadaj tu na fotelu.
Pan Władysław usiadł i rad był, że opowiadaniem może myśli swoje niemiłe przerwać.
Zaczął więc opowiadać o dziejach rodzinnego domu.
Historya tego domu była prosta i zwyczajna. Wioska niewielka, dwór stary, urodzaje często chybiały, podatki coraz większe, dzieci kilkoro i sporo długów. Ojca zagryzły kłopoty, a sama matka gospodaruje jak może. Dwie siostry nie wyszły jeszcze za mąż, a młodszy brat nie miał ochoty do nauk, w domu pomaga matce.
— Jako najstarszy, mówił dalej pan Władysław, nie chciałem być ciężarem w domu. Postarałem się o kawałek własnego chleba, aby siostrom i młodszemu bratu więcej zostało z rodzinnego majątku. Ukończyłem szkoły, uzyskałem nawet doktorat filozofii, a teraz jestem profesorem przy gimnazyum w stolicy. Przy tem zamierzam się starać o docenturę na uniwersytecie.
Pani Dorota słuchała go z uwagą. Patrzała na niego z uwielbieniem, a od czasu do czasu, pojawiły się łzy w jej oczach. Gdy skończył uściskała go i pocałowała w głowę.
— Zacny jesteś i poczciwy mój panie Władysławie, a takich ludzi nie wypuszcza Bóg ze swej opieki.
Małgorzata przyniosła teraz kawę i garnuszki ze śmietanką.
Z macierzyńską miłością nalała pani Dorota kawę do filiżanki wyzłacanej, uwieńczywszy dzieło swoje kożuszkiem na pół cala grubym.
W tej chwili zdawało się jej, że to syn ukochany, że nie jest bezdzietną.
Strona:Jan Zacharyasiewicz - Przy Morskiem Oku.djvu/19
Wygląd
Ta strona została przepisana.
— 21 —