Strona:Jan Tarnowski - Projekt nowej ustawy konstytucyjnej.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SŁOWO WSTĘPNE

Coraz liczniejsze odzywają się głosy za zmianą naszej Konstytucji, która celowi nie odpowiada i przekonanie o tem utrwala się coraz bardziej wśród ogółu naszego społeczeństwa. Ale mimo odczuwania już dziś przez wszystkich potrzeby takiej zmiany, nikt nie zdaje się mieć myśli w tym względzie całkowicie skrystalizowanych. Nie pojawił się dotąd żaden konkretny projekt zmian, jakieby zamierzano porobić w naszym ustroju politycznym i nikt nie wskazywał choćby jako tako ściśle, w czem i w jaki sposób oneby miały być, jego zdaniem przeprowadzone i jak daleko, w takim lub innym kierunku, sięgać mogły lub powinny.
Taka wstrzemięźliwość w wypowiadaniu swego zdania, w sprawie tak ważnej, mogłaby pochodzić z pewnej właściwości, wielce u nas rozpowszechnionej i charakterystycznej, a którą jest – brak cywilnej odwagi. Odznaczamy się zmysłem krytycznym, posuniętym do najwyższego stopnia, lubujemy się w dyskusjach, choćby uznanych z góry za jałowe; dyskutujemy z zapałem o rzeczach błahych, bez znaczenia, lub którym nadajemy znaczenie często przesadne i nie wahamy się wydawać o nich opinii, czy ją mamy czy nie mamy, ale gdy idzie o zajęcie jasno określonego stanowiska w sprawie rzeczywistej wagi, o której zdanie mieć trzeba i gdy przyjdzie to zdanie objawić, albo gdy wypadnie za kimś lub za czemś stanowczo się opowiedzieć, wtedy – silentium, nikt się nie dowie, z obawy, żeby go to nie angażowało. Sama myśl o tem napełnia trwogą najmężniejsze skądinąd serca. A gdy przypadkiem odważy się kto na zabranie głosu w tej materji, ze strachu, żeby go to w czemkolwiek nie wiązało, zbywa rzecz ogólnikami, zachowując sobie przytem na wszelki wypadek furtkę, w rodzaju znanego: „na dwoje babka