W r. 1613 przysłał w długu: tatarki 30 wierteli po 15 gr., w mierze ubyło jej 4 wiertele, a Tymowski musiał ją sprzedać po 11 gr. Żyta 15 wierteli po 24 gr., ubyło go 2 wiertele, a sprzedano je po 17 gr. Wziął to zboże kupiec w długu 43 złp.; pan Dobek dopłacił jeszcze 3 złp. I później również przy obrachunku zachodziła sprzeczka o kilkanaście groszy, których szlachetny dłużnik nie chciał przyznać kupcowi.
W r. 1620 dał znowu żyta 6, pszenicy 4 wiertele po 3½ złp. Zacharyaszowi Gutsmittlowi w Kezmarku winien był talarów węgierskich 42, które miał oddać Tymowskiemu. W tym czasie jeździł na Węgry, dlatego zaopatrzył się w dostateczną ilość prochu, bo bez broni i prochu nikt nie śmiał podówczas puszczać się w góry karpackie, z obawy przed opryszkami. Za sukno winien był kupcowi 18 złp. Zastawił więc 2 łyżki srebrne z herbem Podkowa, i 2 czarki srebrne z herbem Gryf.
W czasie wojny z Turkami wyprawił się z pospolitem ruszeniem na Ruś, jako generalny porucznik i sędzia województwa krakowskiego, lecz dotarł zaledwie pod Jaworów 10. października 1621, kiedy właśnie regimentarz generalny, Stanisław Lubomirski, złamał pod Chocimem ottomańską potęgę Osmana II. Wśród tej wojennej wyprawy, sfrasowana pani Zofia Dobkowa, rozstała się z tym światem. Potrzeba było kiru żałobnego, lecz zrażony kupiec dawniejszymi długami, nie chciał dać więcej! Dlatego pan brat, Nikodem Dobek, rad nie rad, przysłał w zastaw tkankę perłową i wzięto 4 postawy kiru czarnego. Pan podstoli, powróciwszy z drogi na Wszystkich Świętych, zamówił nabożeństwo żałobne za duszę małżonki, a za listem jego wydał Tymowski na ucztę pogrzebową rodzynków wielkich 3 funty, małych 2 i imbieru funt, przez wójta z Dąbrowy.
W rok po szczęśliwym powrocie z wyprawy chocimskiej (1622), zbudował przy kościele Franciszkanów w Nowym Sączu osobną kaplicę św. Bernardyna, w której mieściły się podziemne groby rodziny Dobków, a na jej utrzymanie, tudzież na msze św. za dusze fundatorów, wyznaczył popłatę roczną 60 złp. od kapitału 1.000 złp., legowanego na dobrach swoich Zabełczu i Wielopolu.[1] Napisy grobowe Jana Dobka († 1628) i drugiej jego żony Zofii († 1621), wyryte w marmurze, przechowały się dotąd w zabudowaniach pofranciszkańskich (dziś ewangelickich w Nowym Sączu), lecz już znacznie uszkodzone, podobnie jak sam po-
- ↑ Act. Castr. Sandec. T. 39, p. 1890.