dała. Gorszyć się zaiste sąsiedzkie z Wierności Waszych miasta i miasteczka muszą, kiedy słyszą jako mniej uważnie kawałka drzewa żałujecie miejscu temu poświeconemu, na którem i przy którem kości ojców, braci i przyjaciół waszych już czekają, a za niedługo podobno i wasze czekać będą powszechnego zmartwychwstania“[1].
Najdobitniej jednak groźny stan kollegiaty przedstawił ksiądz kustosz w osobnem piśmie, przedłożonem kapitule sandeckiej dnia 18. lipca 1750 r. Oto jego relacya: „Nie trzeba długo żałosnem piórem opisować brzydkości spustoszenia, stojącej na miejscu świętem, t. j. w naszej kollegiacie, sama się widzieć daje. Na którą patrząc, jeżeli czyje, to nasze, tej kollegiacie obowiązane serca, wzruszyć się powinny. Wołają o podparcie nadwątlone mury, spruchniałe od starości podniebienie, co moment upadkiem i spodziewaną zgromadzonego ludu zagraża klęską; spruchniała dachówka cała wątła; dach sam na 3 łokcie zniżony i na samych wspierający się murach. rozpiera i rysuje się; większa wieża wcale już tak w wiązaniu jako i w kopule do gruntu od ustawicznego zaciekania zbutwiała[2], że za każdym wiatrów gwałtem ostatnią straszy ruiną i upadkiem. Trzeba nad tym kościołem Jeremiaszowe ponowić żale. Azali to ten kościół pełnej ozdoby, pociecha wszystkiego podgórskiego kraju? Gdyby mogli powstać z pośród tych zimnych popiołów pobożni przodkowie nasi, pewnieby się przeraził ich umysł, pewnieby się mogli z nami umawiać: Któż nie widział z pomiędzy nas tego domu w dawnej chwale? Gdzież majestat ów dawnego kościoła, gdzie całość i okazałość jego? Zawstydzićby nas mogły niektóre pojedyncze kościoły, że większe mają około siebie starania, aniżeli my do naszego przykładamy. Trudno na inszego spuszczać się fundatora, jeżeli my sami upadającej świątnicy Pańskiej nie podamy ręki. Od tego kościoła nasze prałackie mamy zaszczyty, on nas odróżnia od pospolitego kleru. Toż słuszna, żebyśmy się też spólnym nakładem do restauracyi jego przyłożyli. Z niemałą byłoby dla nas hańbą, gdybyśmy tego zaniedbali w te czasy, kiedy z łaski Bożej, przy spokoju w królestwie, po miastach zruinowane domy albo na nowo powstają, albo