Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/575

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Naczynie wszystko jest do rzemiosła złotniczego: „Młotków czternaście. — Cerytynów ośm. — Cycank jeden. — Lefelajzyn jeden. — Trzy kluwty i trzy ingusy. — Anka mosiądzowa jedna. — Gwicht dwufuntowy i szale średnie, małe i mniejsze. — Żywego srebra dziesięć skojcy. — Buxtabów dwie kropeczce (oznacza to zapewne: liter dwie krobeczki t. j. dwie puszeczki). — Knapstertlików trzy puszeczki. — Kopusele miedziane cztery. — Rymzelka jedna miedziana i gliwanka. — Straistyn do próbowania srebra. — Ambusy dwa. — Sperak jeden. — Miechów dwa“. (Act. Scab. T. 51. p. 206).
Przyczynek do historyi handlu w XVII. w. — Jak daleko rozciągał się handel sandecki i w jakich rozmiarach, świadczy najlepiej „Spis dłużników Sebastyana Piotrkowicza z r. 1631“, który tutaj w całości podaję:
„Najprzód mam w Farbierza w Białej złp. 250 pieniędzy gotowych z ręki do ręki policzonych. U tego mam z płótna bielone, które ode mnie wziął, złp. 180. Za którą sumę ma mi stawić wina według porachowania, albo pieniądze oddać, gdyby w czasie nie stawił. U Erazma Gutta w Bystrzycy mam długu talerów węg. 12. W Szytniku u Jakóba Kirania snop klinia zapłacony. W Nowejwsi u Jachmana klinia snopów 2 niezapłacone. W Lublinie, u Mośka i Icka żydów, mam klinia snopów 13, o których wie pan Wojciech Grabicki. U Pałka Meboszta, trycatnika w Rożnowie, talerów węg. 6. U Antoniego Kromera mam rekognicyą, na złp. 400 zapłaconą, którą od niego wziąć potrzeba i protestować się nań, że słowa nie dotrzymał; że mnie hamował w pieniądzach u Ferencza Chmielarza. U puszkarza w Lublinie mam złp. 30. U Stanisława Chołdakowskiego i Turkiewicza, kotlarzów w Sendomierzu, mam złp. 374 za miedź. Z panem Grabickim ze strony spólnego zarobku za wina do porachowania dług zachowuję sobie. U Peterczaka w Leoczy mam złp. 80, reszty z sumy złp. 180 za ryby lwowskie. U Zacharyasza Światłowicza, konwisarza w Nowym Sączu, cyny starej 30 funt. Także złp. 16. U pana Kozłowskiego we Lwowie za półcetnarek miedzi złp. 12.
Na to winienem: Panu blacharzowi na górę złp. 150. A proszę, żeby miał baczenie na żonę moję, nie czyniąc jej cierpkości, bom utracił w Lublinie na jego towarze po trzykroć więcej niż sto złotych, o czem wiedzą panowie sąsiedzi. Imci panu Stadnickiemu winienem złp. 400. Panu Pawlikowicowi złp. 400“. (Act. Scab. T. 51. p. 334).