Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Potocki, sanocki. Z Muszynki od 17. kwietnia do 5 lipca wydawali ustawiczne rozkazy do ziem i województw o płacenie podatków, wyprawy zbrojnych ludzi i dostawy dla wojska[1]. Powtarzane uniwersały otrzymywały pożądany skutek, w tych bowiem województwach wojska rosyjskiego prawie nie było, królewskie zaś albo pozabierane, albo nie mając wyraźnych rozkazów uderzenia na konfederatów umykało się przed nimi.

Po raz ostatni przechodziły w Sandeckiem wojska moskiewskie pod wodzą słynnego z okrucieństw jenerała Drewicza dnia 1. sierpnia 1771 r., które z wielkim szturmem dobywały się nawet do furty klasztornej starosandeckich Klarysek, pytając się o konfederatów[2]. Można sobie wyobrazić, jakie zniszczenie rozsiadło się po całej Sandeczyźnie. Powtórzyły się niejako czasy i okropności wojen szwedzkich za Jana Kazimierza i Augusta II. W ciągu tych kilku lat konfederacyi sam klasztor Klarysek w Starym Sączu poniósł szkody w pieniądzach gotowych, w zbożu, w bydle, w trunkach i innych wiktuałach przeszło na 700.000 złp.[3]. Za domiar nie-

  1. Rękopis aktów i uniwersałów konfederacyi barskiej 1769 r. w bibl. Dzieduszyckich we Lwowie nr 125.
  2. W czasie pobytu konfederatów w Starym Sączu 1770 r. wydarzył się tragiczny wypadek. Ślusarczyk, Kasper Kwiatkowski, chędożąc pistolety konfederackie i nie myśląc o tem, że były nabite, odwiódł kurek, strzelił i ugodził powyżej serca Katarzynę Łatkiewiczównę, kiedy rozmawiała w sieni z konfederatem Cieleckim. Po trzech godzinach zakończyła życie. „Sąd wójtowski i ławniczy starosandecki, deliberując nas tym trafunkowym i nieszczęśliwym przypadkiem, według artykułów prawa magdeburskiego wydał na Kwiatkowskiego następujący wyrok: Aby w dalszych latach miał pamiątkę i świeżą ostrożność w chędożeniu broni i strzelby jako ślusarz — aby 150 rózg publicznie przed ratuszem przez 3 p ątki po 50 odebrał, i po wykonaniu tych plag aby na przebłaganie Majestatu Boskiego za swój exces lekkomyślnie popełniony przez niedzielną sumę u fary pod tęczą krzyżem leżał — Kwiatkowscy zaś ojcowie za złą jego wyćwikę mają na expens i inny zgryz na ręce Łatkiewiczów położyć winy krwawej grzywien 8 i solenną im powinni uczynić deprekacyą przez godne osoby w ich domu.“ (Judicium expositum bannitum Veterosandeciae fer. III. post. Domin. Oculi celebratum an. 1770).
  3. Że klasztor ten był w stanie ponosić tak ogromne ciężary i kontrybucye, tłómaczy okoliczność, że bł. Kunegunda, księżna krakowska i pani sandecka, zakładając ten klasztor, darowała mu wieczyście 1280 r. miasto Stary Sącz i 28 wsi. W XVI. i XVII. wieku pomnożone zostały dobra klasztoru starosandeckiego kilku jeszcze nabytkami, tak że w r. 1581 cyfra wsi klasztornych wynosiła 49, a w r. 1667 doszła do 51. Z rozkazu cesarza Józefa II. w r. 1782 zabrano te wszystkie dobra i przelano na fundusz kamery.