parafii w Piwnicznej, nie przepuścił, ale ją spalił. W powiecie zaś bieckim na 53 kościoły było tylko 29 obsadzonych osobami duchownemi, 14 osobami świeckiemi, 3 nieobsadzonych, 7 sprofanowanych[1].
Daleko jeszcze gorzej było pod sam koniec XVI. wieku. Podług wizyty kardynała Jerzego Radziwiłła (1596—1598) w samym dekanacie sandeckim na 29 kościołów parafialnych było tylko 9 plebanów. Na domiar złego zbezcześcił i złupił kościół w Zbyszycach Mikołaj Kępiński, w Chomranicach Jędrzej Tęgoborski, w Męcinie Krzesz, w Przyszowej Jędrzej Wierzbięta. W poblizkim dekanacie bobowskim sprofanowano też kościoły: w Jastrzębi, Wilczyskach, Bruśniku, Wojnarowej, Szalowej, Polnej, Grybowie, Korzennej, Bobowej, Siedliskach i Tropiu. W całej dyecezyi krakowskiej na 916 kościołów parafialnych było sprofanowanych 288[2].
Nie chlubnie też wyraża się wizyta Radziwiłłowska o Krzysztofie Komorowskim, kasztelanie sandeckim. W rozległych jego dobrach: w Łodygowicach, Lipowej, Radziechowej, Jeleśni, Ślemieniu, Łękawicy, Rychwałdzie, Gilowicach, Krzeszowie i Zembrzycach stały wprawdzie kościoły, ale pozbawione plebanów. W Żywcu zaś tenże pan sandecki nie dozwolił odbyć wizyty, a nawet klucz od zakrystyi i papierów kościelnych groźno zakazał komukolwiek dawać[3]. Jest to ten sam Krzysztof Komorowski, syn Jana, kasztelana połanieckiego, którego w r. 1556 znajdujemy jako młodzieńca wraz z pedagogiem swoim, Wacławem Grodeckim, na uniwersytecie w Lipsku[4]. Jak widać ze wszystkiego, co pisze o nim wizyta Radziwiłłowska, dla Kościoła stał się nieprzychylnym, a dla wiary, już z tego powodu, że mógł znosić, aby tyle parafii w jego dobrach było bez kapłanów, całkiem obojętnym.
Cechy nowosandeckie w XVI. wieku nie przyjmowały do bractwa swego innych członków oprócz wyznania katolickiego i to za ukazaniem listów od urodzenia, czyli świadectwa chrztu, z wyraźnym dodatkiem, że przyjęty chłopiec „spłodzony jest według kościoła świętego powszechnego.“ Jedyny wyjątek stanowi cech krawiecki, który z początkiem XVII. wieku przyjmował do grona swego także Aryanów. I tak n. p. 1602 r. „w niedzielę starozapustną pan To-