Przejdź do zawartości

Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mają żony i gospodarstwo. Służba tych etapnych żołnierzy jest też nudna i monotonna. Partya taka więźniów regularnie przychodzi co tydzień na etap.
Otóż z pełnego etapu oficer z żołnierzami wychodzi ze swej stacyi wcześniej lub później — to zależy od odległości — i przybywa jeszcze przed przybyciem partyi, którą konwojuje taki sam oficer ze stacyi poprzedniej.
Tutaj obydwaj oficerowie i obydwa wojska nocują; a na drugi dzień odbiera przybyły oficer papiery partyjne, t. j. spis osób, do jakiej kategoryi kto należy; następnie rachują i przeliczają całą partyę, ustawioną w szeregi na deszczu lub mrozie, nieraz i po 10 razy, gdyż brodiagi częstokroć sami bałamucą — i nareszcie po sprawdzeniu i zakwitowaniu odbioru partyi — każdy oficer wraca do siebie, ten z żołnierzami, a ten z partyą do swego etapu. Następnego dnia dniówka, t. j. odpoczynek. Po dniówce znów odprowadza się partye na etap następny i t. d.
Tym sposobem służba etapna ma 5 dni w każdym tygodniu zajęte przyprowadzaniem i odprowadzaniem więźni, a resztę zaś czasu obraca na pełnienie służby etapnej, t. j. czyszczenie, zamiatanie, usuwanie śniegów, rąbanie drzewa i t. p.
Do Tobolska przyjeżdża się jeszcze po ludzku i na prawach ogólno-społecznych. W Tobolsku już raz na zawsze utraca się i prawa i charakter człowieka, a nabywa się miana „katorżnika“! Od Tobolska począwszy nie wolno przywdziać na siebie żadnego własnego odzienia, a tylko kazionne czyli rządowe. Przed wyprawą otrzymaliśmy wszyscy, tak zbrodniarze, jak i my polityczni, jednakowe od stóp do głowy aresztanckie ubranie, a mianowicie:
1. otrzymaliśmy katy, to jest obuwie podobne do czółna — jest to trzewik olbrzymiej wielkości, do