Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozdział xi.

Talice.

Mało jest miejscowości na tym Bożym świecie, które by były świadkami tylu łez wylanych, tylu westchnień, tylu rozdzierających serce i dusze scen okropnych, desperackich zawodzeń i lamentów jednych — a uciechy, szczęścia i radości — drugich! Tu dwa przeciwieństwa, tu dwa światy panują: świat boleści i świat rozkoszy, świat smutków i świat radości, świat nadziei i świat zwątpienia — życia lub śmierci — zmartwychwstania lub grobu!
Tu jest granica Europy i Azyi.
Tu są owe dwa słupy murowane, owe martwe świadki ludzkich westchnień, łez i boleści! Tu każdy a każdy Europejczyk klęka przy słupie europejskim i żegna się — żegna się na długo, żegna się na wieki! Ten słup jest personifikacyą i kraju i ziemi rodzinnej, przyjaciół i kochanek. Tu się każdy spowiada ze swego życia i odpuszcza nieprzyjaciołom swoim; tu odczuwa ów fatalizm i przeznaczenie i tę konieczność nieubłaganą i tę siłę wyższej woli — tu odczuwa Boga!
Ile ludzi tu łzy wylewało — wie to tylko Bóg!
Nie ma już miejsca na owym słupie, bo cały zapisany jest imionami i nazwiskami tych, którzy się tu