Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ludzkiéj spełniane bywają tylko pod silnem parciem przyczyn zewnątrz stojących. Wykazaliśmy te przyczyny odnośnie do prostytucji. Brak chleba, brak pracy, brak oświaty. Lecz jak zaradzić tym brakom? Łatwiéj tu pisać receptę, niż dać lekarstwo. Zgoda, ale raz stanąwszy na tym gruncie, będziemy przynajmniéj wiedzieli gdzie jądro złego i kogo o nie winić należy. Lekarstwo samo, to praca wieków. Być może że przyjdzie czas, w którym dzisiejsza prostytucja zniknie zupełnie z widowni cywilizowanego świata. Jeśli wolno marzyć o balonach, więcéj nadto, jeśli powaga Arystotelesa sądzącego iż niewolnictwo płynie z prawa natury, upadła bezpowrotnie, dla czegóż nie wolnoby było zamarzyć o zniesieniu i tego handlu ciałem człowieczem. Dajcie tylko chleba i światła, albo światła i chleba!
Tymczasem zaś w obecnym stanie rzeczy widzimy, że przyczyny prostytucji leżą tak głęboko, iż żaden przepis administracyjny, ani żadne kazania moralistów znieść jéj nie potrafią i dla tego możemy mówić tylko o zmniejszeniu złego i zgubnych jego skutków. Mówiliśmy na początku niniejszego studyum iż wskazywano trzy drogi, jakoby prowadzące do powyższego celu, tu wypada je bliżéj rozpatrzyć.
Krańcowi zwolennicy, a raczéj parodji ścizasady „laissez faire laissez passer“ chcą zupełnie zostawić prostytucję saméj sobie, uważając nawet za niegodne państwa i prawa, mieszanie się do występnych stosunków i regulowanie ich jakiemikolwiek administracyjnymi w ręku władzy spoczywającymi środkami. Do téj szkoły, jeśli ją tak nazwać można, przyłącza się pewna liczba pseudo-teologów i moralnych rygorzystów, którzy