Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— No, no, daj pokój temu chłopcze, wiesz dobrze, że cokolwiek mogłem zrobić dla ciebie, to mi wynagrodziłeś stokrotnie twojem prowadzeniem się i przywiązaniem. Ja stary, nie mam rodziny, nie mam nawet — dodał uśmiechając się — gospodyni, jak to czasem bywa na plebaniach... ot i cieszy mię, żem cię wychował na człowieka, i że jest komu życzliwie pomyśleć o siwym niedołędze, jedzącym darmo chleb boży za to, że wyprawia hocus-pocus przy ołtarzu. Ta pociecha więcej warta dla mnie, niż dla ciebie moje tak zwane dobrodziejstwa. Jak to dobrze, żeś przyjechał, i że może przynajmniej przez jedne wakacye odetchniesz, zamiast męczyć się dawaniem lekcyj! Pomyślimy teraz, co począć dalej, wszak to ci już lat dwadzieścia cztery, i należy ci się kąt własny. Taj możebyś się już i ożenił, co, hę? No, chłopcze, nie zwieszaj głowy, jak moja gniada kobyła, kiedy Maciej zaśnie na koźle, a ona medytuje, dlaczego ją na wizycie u pana hrabiego w Cielątkach poczęstowano postną sieczką, skoro nie ma żadnej wigilii w kalendarzu? Ale hrabia zakłada ogromną fabrykę, z kominami jak minarety bisurmańskie, i obiecał mi, że ciebie zrobi dyrektorem, a panien mamy w okolicy tyle, co kwiatów w polu. Cóż u licha, czyś głodny, czy co, żeś tak zposępniał? Bo.... bo zacznę kląć, jak nie-ksiądz! Wincenty! Dawaj-no jeść czemprędzej, bo panicz musiał przywieść apetyt z drogi!
Lecz Wacław silił się bezskutecznie, ażeby się zastosować do dobrego humoru księdza, a stary kucharz, Wincenty, zmartwił się niepospolicie, myśląc, że starannie przyrządzona wieczerza nie smakowała paniczowi, skoro jej prawie nie tknął. Proboszcz był wesół, i opowiadał mnóstwo dykteryjek, o pani hrabinie w Cielątkach, która w same żniwa sprowadziła tam Jezuitów z misyą, aby rozkrzewić moralność i wstrzemięźliwość między ludem, w skutek czego musiano wzmocnić sąsiedni posterunek żandarmeryi, a propinator w Cielątkach robił majątek, bo pobożne tłumy wypijały po każdem kazaniu niezmierne masy gorzałki, staczały zawzięte bójki między sobą i niepokoiły całą okolicę. Także