Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wikłaniu pieniężnem ze Zgorzelskim, i on sam dał mi pieniądze na zapłacenie długów.
— Powiedziałaś mu wszystko? — zapytał p. Karol, którego głos, ociepliwszy się poprzednio na chwilę, przybrał znowu temperaturę podbiegunową.
— Wszystko! Nie mogłabym znieść egzystencyi, podtrzymywanej sztucznie ciągłem udawaniem i tajeniem się z myślami i uczuciami.
— I nie masz już żadnej, żadnej tajemnicy między wami?
Helena chciała mówić, ale wzrok Karola zamroził jej słowa na ustach. Ruszyła więc tylko ramionami, i odwróciła się obojętnie.
— Ha, kiedy tak — zawołał Karol — to moja misya skończona, wracajmy do klubu! Ma się rozumieć, że gdy uzbierasz nieco pieniędzy na szpilki, zwrócisz mi moich pięć tysięcy, a ja ci wrócę weksel. Nie mogę ci robić tak znacznego prezentu, bo mam dzieci. Ruzumiesz ty, co to znaczy mieć dzieci? Pojmujesz, co to jest kochać kogoś więcej, niż siebie, niż swoją piękność i niż hołdy świata; a nawet więcej, niż swoją sławę i dobre imię?
— Nie, nie pojmuję — odrzekła krótko i sucho, jak on mówił przedtem. — Co się tyczy pieniędzy, wrócę ci je wkrótce; Tadeusz obsypuje mię niemi przy każdej stosownej sposobności.
— A więc, Balladyno, wracajmy na zamek grafa Kirkora! — Pan Karol rzucił te słowa żartem, ale w tej chwili już księżyc oświecał tak bladem światłem szpalery ogrodu, i wszystkie przedmioty wkoło rysowały się w cieniu tak teatralnie i dekoracyjnie, i Helena z białemi swojemi licami i czarnemi oczyma wyglądała tak dziwnie i niesamowito w tem otoczeniu, że nim jeszcze przebrzmiała aluzya jego poetyczna, pan Skryptowicz uczuł jakiś dreszcz i mimowoli wydało mu się, że słowa jego miały więcej znaczenia, niż zwykły cytat z książki. Co się tyczy Heleny, znała ona lepiej Balzaca i panią Sand, niż Słowackiego, i nie zrozumiała jego tragicznego porównania. Szli tedy zwolna ku werandzie, on zatopiony w myślach o zagadce psycholo-