Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/084

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mane było starannie, jako pamiątka z dawnych czasów. Po drugiej stronie ciągnął się ogród w guście z czasów Ludwika XIV, przechodzący dalej w park angielski. W zamku komnaty duże, wysokie, jak kaplice, meble starożytne, mnóstwo sprzętów, drobiazgów i obrazów ciekawych i cennych. Helena była dumną z tego wszystkiego, dumną z herbów, malowanych na szkle, w oknie nad bramą, dumną ze swojego męża. Zdawało jej się, że go kocha w tej chwili. Do niedawna jeszcze, w ślad za opinią publiczną, sądziła, że to materyalista, człowiek rachunkowy, gotów zaorać grób rodzonego ojca, aby zebrać więcej pszenicy. Dał jej dowody, że nie lubi rachować się, z nią przynajmniej. Teraz, choć ustało poddaństwo, a z niem służalcze nawyknienia włościan, widziała, jak garnęli się do niego z uszanowaniem, z miłością — snać nie rachował się i z nimi, i w sporach sąsiedzkich ucinał chętnie połę dla miłej zgody. Łatwiej to na dwunastu folwarkach, niż na jednym; potrzeba wszakże było być dobrym i rozumnym człowiekiem, aby mieć i taką miłość u ludu, a fortunę przytem rosnącą i kwitnącą. Gdy tak zbiegli się chłopi, gdy zbiegły się całe generacye ekonomów i leśniczych, kredencerzy i kucharzy, gumiennych i gajowych, klucznic, ogrodników, stajennych i t. d., gdy wszystko tak serdecznie cieszyło się widokiem „pana“, Helena po raz ponoś pierwszy w życiu zrozumiała, co znaczą wyrazy „dobry człowiek“. Zdawało się jej, powtarzam, że go kochała, ale zdawało jej się tylko. Nie można kochać, patrząc jak ona, a nie pojmując, że ktoś żywi w sercu pietyzm dla rzeczy świętych i poważnych, a nie cierpi obłudy; że ktoś lubi piękne obrazy, piękną muzykę i piękne książki, a umie bez cudzej pomocy odróżniać je od miernych i lichych; że ktoś rad czyni dobrze na prawo i na lewo, a nietylko nie otacza się aureolą cnót obywatelskich, ale owszem używa wcale dwuznacznej sławy „pozytywisty“ i materyalisty. Bądź co bądź, w tym starym zamku, daleko od niemiłych wspomnień, od dawniejszego otoczenia, wśród nowych ludzi i nowych a przyjemnych warunków życia, zdawało się Helenie nietylko, że kocha Tadeusza,