Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

które wyniosła p. Skryptowiczowa, wybiegłszy, aby pożegnać się z mężem i uścisnąć rękę p. Zameckiemu. Zrobiła to tak serdecznie, choć w milczeniu, i tak przytem miała oczy pełne łez, że p. Tadeusz nie miał potrzeby dowiadywać się od Karola, że jego żona wie o wszystkiem.
Ledwie ruszył powóz, pani Drozdowska poczęła na przemian to rozglądać się, czy kto znajomy widzi ją jadącą w tak pięknej „karecie“, to znowu wzdychać, że czas nie pozwolił jej wysłuchać przed podróżą mszy świętej u OO. Jezuitów, której nigdy nie opuszcza, to nakoniec zastanawiać się obszernie nad pięknością i lubością dziatwy w ogóle, w szczególności zaś nad zaletami tego egzemplarza, o który chodziło w tym wypadku. Pokazało się, że pani Drozdowska przejęta jest w tej mierze prawdziwie macierzyńskiemi uczuciami, i że od siedmiu lat nie opuściła żadnej sposobności pofolgowania tym uczuciom, jakkolwiek kosztowało ją to bajońskie sumy, zważywszy jej szczupłe środki. Za miastem atoli świeże powietrze położyło tamę tym wylewom serca i pani Drozdowska pochyliła się najpierw parę razy naprzód w sposób nader nieprzewidziany i zatrważający, następnie zwiesiła głowę na bok i znalazła chwilowy punkt oparcia na ramieniu p. Karola, wcale nieoczarowanego tym nadobnym ciężarem, aż nareszcie oparła się na poduszkach powozu i śniła już tylko o jego okazałości, i o mszy św. u OO. Jezuitów, i o lubej dziatwie. P. Karol skorzystał z tej drzymki, ażeby wyjaśnić p. Zameckiemu, że jejmość siedząca obok niego otrzymała przed laty wcale znaczną ryczałtową sumę pieniędzy, w zamian za którą wobec prawa i natury podjęła się zastąpić matkę powierzonemu jej dziecku, i że za podobną, ale znacznie mniejszą kwotę zdecydowała się obecnie przelać te prawa i obowiązki swoje na niego i na jego żonę. Pochodzenie dziecka miało zostać tajemnicą, i w tej mierze można się było spuścić na p. Drozdowską.
Po dwóch godzinach jazdy, krajobraz dotychczas mało urozmaicony, począł przybierać ile możności jednostajniejszy jeszcze kształt i koloryt. Mimo majowej pogody i majowej zieloności, wszystko dokoła czyniło smętne wrażenie zupeł-