Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/013

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bijesz się pan własną bronią, panie Tadeuszu — odparła na to panna Helena. — Słyszałam i czytałam nieraz o ministrach w najbardziej konstytucyjnych państwach, którzy robili z parlamentu, co im się podobało.
— Minister może zagrozić dymisyą, albo rozwiązać parlament, i pokierować nowemi wyborami w swoim duchu, a mąż tego nie może, bo prawo na to nie pozwala, u nas przynajmniej. Nie darmo też mówią, że najlepsze małżeństwa bywają tam, gdzie najłatwiej o rozwód, to jest, gdzie minister może wziąć dymisyę, jeżeli mu parlament nie dopisuje.
— Ach, to szkaradny, pogański obyczaj! — zawołała z wielkiem namaszczeniem p. Trzecieszczakiewiczowa. — Szkoda, że pan dobrodziej nie słyszałeś, co mówił w niedzielę ksiądz Zygmunt o tych jakichś ślubach cywilnych, które mają być zaprowadzone. Okropność! Czy to być może, aby się ludzie pobierali za kontraktem, na trzy lata!
— Nie pani dobrodziejko, to być nie może. Rozwód podług prawa cywilnego łatwiejszym jest wprawdzie, niż według praw kościelnych, ale nie wynika ztąd bynajmniej, by miał być częstszym. Co do mnie, jestem przekonany, że np. pan Trzecieszczakiewicz za nic w świecie nie skorzystałby z prawa, któreby mu pozwalało wziąć dymisyę....
Całe towarzystwo było niezawodnie tego samego przekonania, ale deklamatorka upuściła przypadkiem wachlarz, po który schyliło się naraz kilka osób, i przy tej sposobności musiało wydarzyć się coś zabawnego, bo nagle ogólna wesołość zapanowała w salonie. Nawet natchnione oblicze wielkiego mistrza tonów rozpromieniło się uśmiechem, co widząc jego adjutant, uśmiechnął się także, z tego samego tonu. Nim atoli wyjaśnił się powód tej wesołości, weszła pani Podwalska, wprowadzając ks. Stodolskiego i jeszcze jakiegoś młodego człowieka. Na ten widok, wszyscy powstali, a p. Trzecieszczakiewiczowa podbiegła szybko ku ks. Zygmuntowi i ucałowała pobożnie jego alabastrową, apostolską rękę. Za jej przykładem uczyniły to samo obie młode panienki, podczas gdy panna Helena przywitała oby-