Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powierzonych jego opiece głów, które ozdabiają na zewnątrz nasze organa słuchu, — pod którą to figurą retoryczną rozumiem peryodyczne naciąganie i kręcenie nam uszu — więc nie domyślił się nigdy, ile kacerstwa krzewiło się pod jego bokiem W murach klasztornych.. Będę miał niezawodnie później sposobność pomówienia o moralnych skutkach tej mojej lektury, — nateraz nie chcę przerywać chronologicznego porządku w mojem opowiadaniu.
W parę tygodni po owej pierwszej rozmowie mojej z O. Makarym zjawił się w klastorze listonosz, który po długiem rozpytywaniu o jakiegoś Monlarda czy Moularda, doręczył mi list opatrzony pięcioma pieczęciami, na który musiałem podpisać recepis. Było to pismo Herminy, długie, poczciwe, serdeczne, i bez wszelkiej interpunktacyi, jak Wszystkie epistoły kobiece. Nie wiem, czy ñzyologowie zwrócili uwagę na ten charakterystyczny szczegół, że przecinki i kropki, średniki itd. należą do tych rzeczy, któremi płeć piękna najbardziej pogardza. Łatwiej jest przekonać kobietę, że matematyka nie zna „mniejszej“ i „większej“ połowy, ale że obydwie połowy każdej rzeczy muszą być równe-łatwiej wyperswadować jej, że pisząc bydź zamiast być popełnia nonsens, bo niema trybu bezokolicznego, któryby się kończył na — niż przekonać ją o potrzebie przedzielania zdań temi drobnemi znaczkami, które dodają akcentu i kolorytu martwocie pisanego słowa. Snać tak się ona spieszy z oddaniem tego co myśli, z wylaniem tego co czuje, tak niema przestanku i wytchnienia w jej umyśle i sercu, że niema go i w jej pismie. Miłe to spostrzeżenie dla braci, kochanków, dla przyjaciół, ale bardzo niemiłe dla tych, którzy otrzymują telegramy, kopiowane przez telegrafistki, i dla dozorców szkół, w których kobiety są nauczycielkami...
Hermina pisała, jak smutno jej było po moim odjeździe, jak bardzo pragnęłaby mię zobaczyć, opisywała mi szczegółowo, czem się zajmuje, co czyta i co robi, i co się stało nowego przez czas mojej nieobecności. Gdym doszedł do tej części jej listu, krew uderzyła mi do twarzy, nie chciałem wierzyć moim oczom.