Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

guminach i wiktuałach dla klasztoru, których dostarczyć miał mój opiekun, zastanowił go mocno, bo miał minę zdziwioną i zamyślił się na chwilę, a potem znowu szczegółowo kazał sobie opowiedzieć to, co pamiętałem z rozmowy p. Wielogrodzkiego z p. Klonowskim.
— Więc ten list — zapytał mię — jest do panny Herminy?
— Tak, do Herminy.
— Ten list... zasmuci ją pewnie bardzo!
O tem nie myślałem był dotychczas. W istocie, list mój mógł bardzo zasmucić dobrą Herminę, zasmucić ją niepotrzebnie, bo pomódz mi nie mogła. Zczerwieniłem się i powiedziałem księdzu Makaremu, że nie poszlę tego listu, ale napiszę inny.
— I dobrze zrobisz — powiedział mi — nie powinniśmy nigdy zasmucać bez potrzeby tych, których kochamy. Przyjdź jutro po obiedzie do mojej celi, Edmundzie, pomówimy z sobą coś więcej.
Ksiądz Makary wyszedł, a ja podarłem list, napisany do Herminy, i wieczór, po szkole, napisałem list drugi, w którym nie było nic, oprócz krótkiego doniesienia, że jestem umieszczony w konwikcie klasztornym w Ławrowie, że zamierzam uczyć się. bardzo pilnie, że z upragnieniem oczekuję listu od niej, i całuję rączki państwa Wielogrodzkich. Epistołę, tę Mykietivk zaniósł na pocztę — dowiedziałem się jednak później, że jego szlachetniejsze instynkta nie przeszkodziły mu przywłaszczyć sobie drobnej monety, przeznaczonej na opłacenie listu, i że wysłał go bez frankowania. Instynkta te nie przeszkodziły mu także wyjeść pokryjomu moich jabłek i orzechów, ani też sprzedać później pary butów księdza prefekta przejezdnemu żydkowi. Cieszy mię bardzo, że dowiedzałem się niedawno, iż p. Mykietiuk robi obecnie karyerę w sądownictwie — musiał zapewne zczasem odzwyczaić się od tego brzydkiego nałogu przywłaszczania sobie monety bez wiedzy jej właściciela, i bierze już tylko te pieniądze, które mu bywają ofiarowane dobrowolnie.
Nazajutrz o wskazanej porze stawiłem się w celi O.