Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nia przywitania się moje, usłyszałem z ust mojego opiekuna lakoniczne:
— A, jesteś!
Towarzystwo dzieliło się na dwie grupy. Jeden koniec owalnego stołu oświecony był lampą i nakryty białym obrusem, dalej. stała ogromna Waza i karafka z wodą, rzucając cień swój na szary koniec, osłonięty już tylko ceratą orzechowego koloru. Przy jasnym końcu, obok pani Klonowskiej, z jednej strony siedziała jej córka, panna Jadwiga, z drugiej młodszy syn, Gucio. Obok panny Jadwigi rozpierał się p. Tadeusz, starszy dziedzic imienia Klonowskich, obok Gucia zasiadał sam pan Klonowski. Z poza wazy i karafki widać było siedzącego na jednym tylko krańcu krzesła, młodego człowieka w surducie o przykrótkich mocno rękawach, zapiętym pod szyję na niekompletny szereg guzików, i młodą osobę, może cokolwiek starszą od panny Jadwigi, nieruchomą i milczącą, jak posąg. Przy najkrótszym wzroku w świecie, można było poznać natychmiast, że młody człowiek jest korrepetytorem Gucia, a młoda osoba, maszyną do klawicymbału i do dyalogów francuskich, in usum panny Jadwigi. Na znak p. Klonowskiego, kamerdyner postawił trzecie nakrycie, w środku między talerzami tych różnopłciowych reprezentantów wszelkiej erudycyi, przystawił krzesło i powiedział mi, że mam na niem usiąść, poczem nabrał z wazy mleka, zasypanego krupami, i napełnił niem mój talerz. Więcej nie zwracano na mnie uwagi i prowadzono dalej rozmowy, które toczyły się snać przed mojem przybyciem. Gucio i p. Tadeusz w sposób wcale wyczerpujący, roztrząsali zalety i wady gniadej czwórki i wiedeńskiego kocza jakiegoś barona, który mieszkał zapewne w sąsiedztwie, a państwo Klonowscy wraz z panną Jadwigą rozwodzili się o stosunkach majątkowych innego. znowu sąsiada, i o koszu, który tenże czy otrzymał, czy miał szansę otrzymać od panny Leokadyi, wśród zwykłych okoliczności, towarzyszących takiemu faktowi. Wśród tego zajmującego dyskursu, państwo Klonowscy i pan Tadeusz jedli pieczeń huzarską, panna Jadwiga dziubała delikatnie sage na czerwonem