Strona:Jan Grzegorzewski - Pierwsza wyprawa zimowa przez Zawrat do Morskiego Oka.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pieczyć się i w razie jej obsunięcia po ostrej grani w dół, zatrzymać na sobie; jednocześnie wystawiałem ciupagę z prawą, a rozpostartą lewą rękę z lewej strony, aby przeszkodzić staczaniu się po bocznych pochyłościach grzbietu miedzianego. Widząc to oskrzydlanie jej, zaczyna ona wyrażać obawę o mnie samego i oglądać się w dół, narażając się na niebezpieczeństwo upadku.
— Proszę się nie oglądać — rzekłem z niecierpliwością — wyrażanie uczuć troski zostawmy na później.
Uwaga nie skutkuje; oglądanie się w dół wywołuje pozycyę tak wygiętą, że grozi utratą równowagi, zwaleniem się na mnie i stoczeniem w przepaść.
— Przez Boga miłosiernego, zaklinam panią, o zaniechanie tej gimnastyki, bo się usunę stąd precz.
Wydostajemy się w milczeniu na połowę wysokich grani. Zrywa się wiatr silny od północnego wschodu i prze nas ku spadzistości, a co gorsza — zaczyna igrać i swawolić z sukienką towarzyszki naszej, nieco ukróconą szpagatem góralskim przy Wielkim stawie. Ona się znów ogląda, a zgarniając sukienkę zaczyna błagać:
— Niech pan idzie naprzód.
— Choćbym nawet chciał opuścić swoje stanowisko i pozostawić panią za sobą, którędy przejdę?
— Ja pana bardzo proszę — ponawia błaganie z bolesnym wyrazem twarzy.
— Czy pora teraz myśleć o toalecie? Naprzód! — zawołałem surowo.
Wówczas na wysokości 7.000 (siedmiu tysięcy) stóp wyprostowuje się, wyjmuje z pod szyi spinkę srebrną, pochyla się i łączy nią najniższy tylny brzeg sukni z przednim, tworząc z niej kostyum podobny do szalwarów tureckich. Na ten widok wołam ku wyżynie na Gustawa, aby spieszył z podaniem ręki, a sam powoli a dyskretnie usuwam się nieco w bok po rozszerzonej w tem miejscu grani.
Gustaw nie rychło pospieszył, bo był właśnie zajęty w górze D...skim; gdy wszakże po niejakim czasie gotowy do usług »zniżył się« i chciał podać rękę »panience», oparła się temu, woląc sama wznosić się naprzód; zaledwo wszakże tamten odsunął się od niej odrobinę precz, przywołała go znowu, prosząc o pomoc; zbliżył się, wyciągnął rękę,