Strona:Jan Eichhorn-Śpiewnik Powstańczy.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I chusteczki, coś mi dała
Długo nosić nie będę,
Jak ja przyjdę do mojego pułku,
Czyścić karabin nią będę.




38.  Od Warszawy do Krakowa.


Od Warszawy do Krakowa,
Żołnierzom droga gotowa.
Choć chłodno i głodno,
Żyjem sobie swobodno.

Zołnież idzie, maszeruje,
Gąsior przed nim wyskakuje,
Choć chłodno i głodno itd.

Zołnierz stoi na kwatarze
I gąsiora babie bierze.
Choć chłodno i głodno itd.

Baba idzie do rotmistrza,
Gąsior z garnka łeb wytrzyszcza
Choć chłodno i głodno itd.

Baba wraca od rotmistrza —
Gąsior z garnka — do tornistra
Choć chłodno i głodno itd.

Indyk ze wsi wyskakuje,
Gdy żołnierza we wsi czuje,
Choć chłodno i głodno itd.