Strona:Jan Eichhorn-Śpiewnik Powstańczy.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niezawsze lew ten spał,
Trzy berła w ręku miał,
Tysiączne klęski siał,
Nim w boju legł:

Niezawsze obcy lud,
Bój z naszą hańbą wiódł,
Wśród naszych ścian!
I Polak w Moskwie był,
I on był groźnym z sił,
I przed nim czołem bił,
Dzisiejszy pan!

Nie chełp się wrogu nasz,
Że nas w swem ręku masz,
Jak jeńców swych;
Do bram Zamościa bież.
Gostyńskich pytaj wież,
Niech rzekną, jeśli chcesz,
Kto siedział w nich!

Złyś, carze, obrał dach,
Gdzie mieszkał stary Lach,
Zły ten dom nasz
Tu nigdy nie był Rus,
Lecz gdzie zwalony stos,
Dominikański gruz,
Tam tron jest wasz!

Dwugłowy carów znak
I nasz wolności ptak,
Źle z sobą są.