Strona:Jan Żyznowski - Krwawy strzęp.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dnia 22 sierpnia 1914 sformował się pierwszy oddział polski we Francji — dnia 22-go sierpnia 1915 roku resztki tego oddziału opuszczały w wojskowych mundurach francuskich ziemię, której broniły tak krwawo i tak walecznie, jakby broniły granic własnej Ojczyzny.
Cały rok minął od czasu, gdyśmy gromadą, z polską pieśnią na ustach przechodzili ostatni raz przez Paryż.
Dzień 22 sierpnia 1915 roku był taki sam uparty, jak wtedy, jak rok temu.
Ze stacji kolejowej szło dwunastu tylko Bayończyków, również z pieśnią polską na ustach, do portu w Breście.
Na kotwicy stał niewielki okręt wyładowany amunicją i materjałami wybuchowymi dla Rosji.
Po dwóch długich deskach przerzuconych z wybrzeża na okręt, jacyś brudni i oberwani mężczyźni wciągali i wpychali rozpaczliwie chude krowy i owce. Inni wtaczali olbrzymie beczki z winem.
Okręt ten stoi na ubocuu, tak, że wielki ruch panujący w porcie zupełnie doń nie dochodził. Brudny, odrapany, a przytem nie wielki, był, niby zaraźliwie chory człowiek, izolowany od wielkich, zdawało się, wypranych i odprasowanych okrętów, zgrabnych i bynajmniej zewnętrznie nie groźnych krążowników i pancerników francuskich.
Z dwóch czarnych kominów zaczął się ukazywać na tle szafirowego nieba czarny zrazu, tak rzadki, że aż przeźroczysty, potem stopniowo coraz gęstszy, cięższy i czarniejszy dym Wielkie i jakby tłuste kłęby jego zasnuwały pokład, niby niezliczone nici pajęczych tkanin.
Było już pod wieczór. Bezmierny obszar oceanu zdało się, wypoczywał po niedawnych może, wielkich wstrząsach wewnętrznych, albo gniewach z przyczyny Bogu jednemu wiadomych, taki był wówczas cichy zadumany i dostojny, że wszystkim cichość nakazywał.