Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rego potęga, zdawało się, nie miała granic, rozpadło się odrazu. Oba wrogie czynniki, z jakich składała się społeczność ludzka od czasów Pięcioletniej wojny, warstwy robocze i kapitalistyczna oligarchja, okazały się niezdolnemi do rządów. Szczególny jakiś bezwład ogarnął ludzkość z chwilą gdy zniknął z widowni ten, któremu tak łatwo przyszło stać się jej władcą. I wtedy z ukrycia, w jakiem zostawały dotąd, poczęły pojawiać się na powierzchni świata zastępy chrześcijan. Szły one, jako idzie wojsko karne i liczne, obejmując opuszczone przez zwyciężonego nieprzyjaciela posterunki, chwytając cugle władzy, wypuszczone z rąk przez przeciwnika.
I stała się rzecz nie do wiary. Odrazu na obu półkulach chrześcijanie objęli ster rządów. Ani jeden kraj nie pozostał w ręku bądźto proletarjatu, bądź kapitalizmu. Ci trzeci, ci wzgardzeni, zapomniani, stali się panami świata. I niedość, że ujęli rządy państw: pociągnęli też ku sobie serce i przekonanie mas. Jak ów płomień, który w mgnieniu oka objął całą flotę Antychrysta, tak ogień wiary, odtrąconej i zapoznanej, ogarnął wszystkie narody ziemi. Kto żyw, jakby gorączką owładnięty, biegł do chrześcijańskich świątyń i kapłanów, i po wiekach odstępstwa świat ujrzał się znów chrześcijańskim, tak chrześcijańskim, jakim nigdy nie był w czasach najświetniejszego rozkwitu wiary, bo już nie część krajów i narodów, ale cały przestwór ziemi i wszystkie zamieszkują-