Przejdź do zawartości

Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Strafford jednak nie domyślał się istotnego powodu zwłoki. Powód zaś był prosty. Kalina rozumiała to dobrze, że rozniecając ogień prześladowczy przeciw chrześcijanom wyda wyrok na Strafforda. Strafforda zaś nienawidziła z głębi duszy, szarpałaby z rozkoszą najwymyślniejszemi bólami jego serce, a nawet i ciało, nie miała jednak siły rozłączyć się z nim na zawsze. Nie! On nie mógł umrzeć! A skoro musiał żyć, wszystko musiało zostawać bez zmiany, i ofiara, jaką Kalina poniosła dla pomszczenia się nad Straffordem okazywała się bezowocną.
I w ten sposób nieszczęsna kobieta szamotała się sama z sobą, gorejąc żądzą pomsty, a nie mogąc uczynić jej zadość. Strafford był wciąż ministrem i rządził światem w zastępstwie ogarniętego melancholją władcy, a Kalina Roztocka przeżywała piekło, trzymając w ręku losy znienawidzonego człowieka i nie mogąc ich rozstrzygnąć tak, jak nakazywała nienawiść.

XVI.

Widnokrąg polityczny do niedawna tak jasny, począł się nagle chmurzyć. Wszechświatowe państwo, powstałe z błyskawiczną szybkością, okazywało znamiona rozkładu. Ze wszystkich stron dochodziły wieści o rozprzężeniu i wrogich odruchach. Powaga rządu słabła, a co gorzej, kult „boskiego“ wywo-