Strona:Jadwiga Marcinowska - Vox clamantis.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Gadasz mową Peruszim, która to mowa płonna jest i przedwczesna. Czy pamiętasz, com ci powiedział, że uczynię, jeżeli...
— Wysoko-ć to zdaje się i daleko... — szepnął Kajafa.
— Przemienna łaska Idumejczyka może wynieść odrazu... Byle ją ściągnąć ku sobie... Byle podołać... A potem... Nie wierzysz - li w zdatność moją?....
— Wierzę — odrzekł gorąco Kajafa — wszak słucham ciebie dlatego jakby starszego brata... Jeno — dodał z dźwiękiem cierpienia — tak często dusza boli... Zali Szaddai już nie jest Bogiem ludu naszego, iż dzieją się te rzeczy, w których Jego chwała zmniejszona a Izrael stał się sługą przychodnia?...
— Dzieciuchu! — skarcił go Annas. — Obstaję za tobą przed innemi, ale w cztery oczy powiadam ci: znaj miarę.
Ja sam mam myśli zajęte naglejszą rzeczą. Oto jeśli dzisiaj, jak słychać, sprawa o kadzidło się wznowi, czy Mathias Ben Teofilus przy swojem się utrzyma? O powagę godności tu chodzi... na przyszłe dni... Kajafa słuchał, ale znagła twarz jego dziwny wyraz przybrała, skupienia, tajemniczości i prawie trwogi:
— Okryje się obłokiem i wnijdzie... Wtedy