Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mniej, bo wydawaliśmy bez rachunku. Ale gdyby tatuś zgodził się dać nam dzisiaj pensję za przyszły miesiąc, to zobowiązalibyśmy się przez ten czas nie prosić o nic, a te pieniądze dodalibyśmy dla Piotra.
— Owszem, myśl jest dobra — zgodziła się mama — tylko zastanówcie się, czy dotrzymacie zobowiązania.
— Dotrzymamy mamusiu — zawołały dzieci, a mama, zbliżyła się do biurka, wyjęła ztamtąd złoty pieniądz Oli i piętnaście srebrnych i wręczyła to małej pieszczoszce, która z radości to śmiała się to płakała na przemiany.
Rzecz prosta, że doktór zgodził się na propozycję dzieci, poczem zmienił im wszystkie srebrne ruble na jeden złoty pieniądz, aby biedny Piotr miał wrażenie, że to te same ukradzione monety.
Ponieważ do obiadu, było jeszcze pół godziny przeto mama pozwoliła Oli pójść raz jeszcze z Wincentową i odnieść pieniądze zrozpaczonym biedakom.
Rzecz prosta, że Ola tego dnia jadła obiad z podwójnym apetytem i raz wraz zapytywała ojca kiedy sprowadzi czarnego chłopczyka. Uspokoiła się dopiero kiedy ujrzała, że doktór bierze kapelusz