Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nędzy trzyma się kurczowo tej prawdy niższego stopnia, która jednak jest prawdą życia, która to życie przetrwać pozwala.
Taki koń pociągowy, jak wszystkie inne konie, jak i wszystkie zwierzęta, nie wyłączając człowieka, miłuje życie mimo mglistej świadomości. Chce żyć, bez względu na to, za jaką cenę. Piękną jest gra życia, chociażby przynosiła same zawody i chociaż wszystkie twory ostatecznie przegrać muszą. Oto prawda niższego rzędu, prawda dla tych stworzeń, które pragną się jakiś czas pomęczyć, zanim urwie się ich nić żywota... Jak zwodniczą jest prawda tego stopnia, to jednak jest ona zdrową i normalną i życie uwierzyć w nią musi, skoro chce żyć.
Jedyny z pośród istot żyjących, człowiek zdobył straszny przywilej myślenia. Swym mózgiem przenika istotę zwjawisk, zmuszony spoglądać na oszałamiający wszechświat, który obojętny jest na jego los i marzenia. Może przeniknąć istotę zjawisk, lecz źle na tem wyjdzie. Aby żyć, żyć bujnie, tryskać zdrowiem, być żywym, to znaczy być tem, czem się jest, gdy zmysły człowieka zaślepione są żądzą życia. To co dobre, to prawdziwe. Prawda to niższego rzędu, lecz tylko taką człowiek znać i przestrzegać powinien w swoich zamierzeniach z niezachwianą pewnością, że jest ona prawdą absolutną i innej poza nią w wszechświecie niemasz. Dobrze jest gdy ludźmi zawładnie złuda i chuć, gdy sideł nie dojrzą, a wrażliwość na kłamstwo jest we mgle spowita. Dobrze jest gdy stronią od nocy beznadziejnej i strach ich nie ima przed zbrodniczemi pożądaniami.