Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siąt pięć funtów, a każdy mięsień stworzony do pracy. Szkorbut prawie wyleczony surowymi kartoflami. Rozbijałem się na wszystkie strony za zajęciem. Starałem się o pracę jako model, lecz nie brak było równie dobrze zbudowanych chłopców, poszukujących podobnego zajęcia. Omal nie zostałem ajentem od maszyn do szycia, na prowizję, bez gaży. Lecz w tak ciężkich czasach biedacy nie kupowali maszyn, musiałem więc porzucić to zajęcie.
Proszę przytem nie zapomnieć, że prócz tych delikatnych zajęć, starałem się o pracę jako pomywacz, tragarz i naganiacz. Tym czasem zbliżała się już zima i cała armja bezrobotnych zwaliła się ze wsi do miasta. W dodatku ja, niefrasobliwy włóczęga ze wszystkich stron świata, nie wyłączając królestwa ducha, nie należałem do żadnego związku zawodowego.
Szukałem pracy dorywczej, zajęcia na jeden dzień, ba na pół, gdziekolwiek można było przypuszczać, iż przyjmą robotnika. Kosiłem trawę, strzygłem żywopłoty, wynosiłem koce i trzepałem je, wreszcie wieszałem z powrotem. Następnie stanąłem do egzaminu kandydatów do służby wojskowej i zdałem na pierwszem miejscu. Ale niestety nie było wolnych miejsc, musiałem więc czekać. W czasie tego oczekiwania, między dorywczymi zarobkami znalazło się też pierwsze honorarjum literackie za napisane do gazety sprawozdanie z podróży, którą odbyłem łodzią na Yukonie, tysiąc dziewięćset mil w dziewiętnastu dniach. Nie miałem wtedy najmniejszego pojęcia o gazetach i ich etyce, i nie wątpiłem ani na chwilę,