Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o to, by mi dać sposobność. (Słuchając go z biciem serca, myślałem o tem, czy też czasem nie ożenię się właśnie z jego córką.)
„Zanim wyjedziesz jako motorniczy, i poznasz głębiej tajniki zawodu” — rzekł — „będziesz pracował w wozowni, i pomagał przy instalacji i naprawie motorów”. (Teraz byłem już pewny, że to będzie jego córka, i zastanawiałem się jedynie nad tem, jaki też może być jego udział w firmie.)
„Ale” — ciągnął dalej — „pojmujesz chyba, że nie możesz rozpocząć jako pomocnik elektrotechnika w wozowni. Musisz zacząć naprawę od podstaw. Pierwszem twem zajęciem w wozowni będzie zamiatanie, mycie okien, wogóle utrzymywanie czystości. Dopiero gdy w tem okażesz swą sprawność, zostaniesz pomocnikiem elektrotechnika w wozowni.
Nie mogłem zrozumieć, dlaczego mycie i szorowanie jest stopniem przygotowawczym do zawodu elektrotechnika; lecz z książek wiedziałem, że chłopcy rozpoczynali od najniższych posług, by jednak w końcu zostać szczęśliwie właścicielami koncernu.
„Kiedy mam stanąć do pracy” — zapytałem niecierpliwie, chcąc jaknajprędzej rozpocząć tę świetną karjerę.
„Jednakowoż” — rzekł superintendent — „zgodziliśmy się obaj na to, iż musisz rozpocząć od podstaw. Odrazu nie możesz rozpocząć funkcji w wozowni. Przedtem musisz jakiś czas pracować w oddziale maszyn przy oliwieniu”.
Przez chwilę ogarnęło mnie zwątpienie, gdyż odległość między mną a jego córką zaczęła rosnąć;