Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XVIII

Przywiązanie moje do wybrzeża morskiego w Oakland znikło zupełnie. Nie lubiłem ani jego widoków, ani też trybu życia. Straciłem ochotę do hulanek i do włóczęgi; wróciłem więc do bezpłatnej czytelni w Oakland i rozczytywałem się znów w książkach, tym razem z większym zrozumieniem. Po pewnym czasie matka moja orzekła, iż dosyć już wyszumiałem się, i że powinienem obejrzeć się wreszcie za stałem zajęciem. Rodzina moja potrzebowała bardzo pieniędzy. Znalazłem więc pracę w fabryce worków — dziesięć godzin dziennej pracy z płacą dziesięciu centów za godzinę. Pomimo wzrostu zarówno moich sił, jak i wydajności mej pracy, nie otrzymałem więcej niż w owej fabryce konserw klika lat temu. Przyrzeczono mi jednak podniesienie płacy do dolara i ćwierć dziennie po kilku miesiącach.
O ile chodzi o John’a Barleycorn, to rozpoczął się dla mnie okres prawdziwej wstrzemięźliwości. Przez calusieńki miesiąc nie wiedziałem, co to znaczy alkohol. Mając ośmnaście lat, zdrów, z muskułami stalowymi, wyrobionymi przez pracę, silny jak