Strona:Jack London - Córa nocy.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


PRZYGODA w MILL VALLEY


Spokojny, zrównoważony w każdym calu sie dział na szczycie murowanego ogrodzenia i czujnem uchem starał się wyłowić z wilgotnego zmroku nocy echa niebezpieczeństw, jakie mogły się w nim kryć-. Ale wytężony słuch nie chwytał nic prócz pojęków wichru . lecącego poprzez jednolity gąszcz drzew i szelestów liści targanych gałęzi. Ciężkie mgły napływały zwolna i rozstępowały się przed podmuchami wichury. Nie widział wprawdzie mgły, wyczuwa jednak jej wilgotne tchnienie na twarzy, zaś mu, na którym siedział cały był ośiizgły.
Bez żadnego hałasu wdrapał się z zewnątrz na szczyt muru i równie cicho i zwinnie zeskoczył na ziemię po drugiej stronie. Wydobył z kieszeni latarkę elektryczną, ale nie zrobił z niej użytku. Wołał unikać światła, nie bacząc na to że droga prowadziła przez mrok. Nogi jego wyczuwały miękkość i elastyczność ziemi, pokrytej grubym pokładem igieł sosnowych i liści. Zbutwienie ich wskazywało, że nagromadzały się tu przez długie lata. Miękkie liście i ostre gałęzie ocierały się o jego ciało i biły w twarz. Panowała jednak taka ciemność,