Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a po sporządzeniu wiernego odpisu, takowy oddawano właścicielowi, oryginał zaś umieszczano w księgozbiorze. Nieraz płacono za to bardzo znaczne wynagrodzenie. Tak np. o Ptolemeuszu Ewergetesie powiadają, że za otrzymane z Aten dzieła Eurypidesa, Sofoklesa i Eschila odesłał właścicielom kopie wraz z kwotą około połtorasta tysięcy złotych nagrody. Wracając z wyprawy syryjskiej przywiózł on z Ekbatany i Suzy wszystkie pomniki egipskie, zrabowane niegdyś przez Kambizesa i innych najezdników. Umieścił jedne na dawnych miejscach, a inne ofiarował na ozdobę muzeum. Czasami za tłumaczenie lub przepisanie księgi płacono bajeczne sumy, jak np. za przekład biblii tak zwany siedmdziesięciu, zarządzony przez Ptolemeusza Filadelfa.
2. Co do pomnożenia wiadomości. Jednym z głównych celów muzeum było służenie za przytułek gronu ludzi poświęcających się naukom, których król kosztem swoim utrzymywał. Czasami nawet za ich stołem zasiadał. Anegdoty o tych uroczystościach doszły naszych czasów. Według pierwotnego urządzenia muzeum, mieszkańcy jego dzielili się na wydziały: literacki, matematyczny, astronomiczny i lekarski. Drobniejsze gałęzie przydzielano do odpowiednich specyalności; tak np. przyrodoznawstwo uważano za odnogę medycyny. Wysokim dostojnikom powierzano zwierzchnictwo zakładu i ogólną opiekę nad jego sprawami. De-