Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/405

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oczekiwania nadchodzącego zwrotu umysłowego i religijnego.
Ze wszech stron widzimy nadciągające chmury i słyszymy szum zbliżającej się burzy. W Niemczech stronnictwo narodowe szykuje się przeciwko ultramontańskiemu; we Francyi postępowi ścierają się z wstecznikami, a wśród tej walki polityczne znaczenie tego wielkiego państwa prawie znika. We Włoszech, Rzym przeszedł do rąk wyklętego króla. Papież, udając więźnia, ciska z Watykanu klątwy i w obec najwidoczniejszych świadectw własnych błędów, dowodzi swej nieomylności. Pewien arcybiskup katolicki słusznie uważa, że cała świecka społeczność Europy zdaje się w życiu publicznem oddalać od chrześciaństwa. W Anglii i Ameryce ludzie religijni dostrzegają z przerażeniem, że duch wieku podkopał umysłowe podstawy wiary; gotują się więc najlepiej jak mogą do nadchodzącej klęski.
Najcięższą próbą, przez jakie przechodzić może społeczeństwo, jest osłabienie węzłów religijnych. Dzieje Grecyi i Rzymu świadczą dobitnie, jak wielkie grożą wtedy niebezpieczeństwa religiom. Ulegają one koniecznym przeobrażeniom, wraz z rozwojem umysłowym człowieka. Ileż krajów wyznaje dzisiaj tę samą religię, którą wyznawały w epoce narodzenia Chrystusa?
Przypuszczają, że cała ludność Europy wynosi około trzechset jednego miliona. W tej liczbie