Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tam, gdzie miał znowu walczyć z nieznanemi niebezpieczeństwy morza południowego, czyli „Wielkiego oceanu Spokojnego“.
Zmuszony głodem do jedzenia skór i rzemieni, któremi pookręcane były gdzieniegdzie liny okrętowe, do picia zgniłej wody, choć załoga marła z głodu i szkorbutu, mąż ten, silny wiarą w kulistość ziemi, żeglował stale ku północozachodowi i przez cztery blizko miesiące wcale nie widział ziemi zamieszkałej. Rachował on, że przepłynął oceanem Spokojnym nie mniej nad dwa tysiące siedmset mil. Przebył Równik, zobaczył powtórnie gwiazdę północną i nakoniec przybił do lądu, do wysp Złodziejskich. Tutaj spotkał się z awanturnikami z Sumatry. Wśród tych wysp został zabity przez dzikich, czy może przez własnych ludzi. Pomocnik jego, Sebastyan d’Elcano, objął teraz dowództwo okrętu i płynąc ku przylądkowi Dobrej Nadziei, przebywać musiał straszliwe trudy. Opłynąwszy wreszcie ten cypel, przepłynął po raz czwarty Równik 7 września 1522, po przeszło trzyletniej podróży, sprowadził okręt swój, zwany ś. Wiktorya, do portu San Lucar, pod Sewillą. Statek ten dokonał największego czynu w dziejach rodu ludzkiego: opłynął ziemię naokoło.
Ś. Wiktorya, żeglując na zachód, wróciła do punktu wyjścia. Tym sposobem twierdzenie teologiczne o płaskości ziemi obalone zostało na wieki.
W pięć lat po powrocie wyprawy Magellana