Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niekrytyczny pogląd na przyrodę skłania nas do mniemania, że ziemia jest ogromną równą płaszczyzną, podtrzymującą sklepienie nieba, czyli firmament, rozdzielający wody górne od dolnych; że ciała niebieskie: słońce, księżyc i gwiazdy, odbywają swą drogę idąc od wschodu ku zachodowi, a drobne rozmiary i obrót ich około nieruchomej ziemi dowodzą ich podrzędnego znaczenia. Ze wszystkich istot organicznych, otaczających człowieka, żadna nie dorównywa jemu, zdaje się więc on mieć słuszność mniemając, że wszystko stworzone jest na jego użytek: słońce, aby mu świeciło we dnie, a księżyc i gwiazdy w nocy.
Teologia porównawcza okazuje, że takie jest pojmowanie przyrody wszędzie i zawsze w najdawniejszych okresach życia umysłowego. Powszechna wiara wszystkich narodów świata na początku cywilizacyi jest właśnie naprzód geocentryczna, to jest uważająca ziemię za środek wszechświata, a powtóre antropocentryczna, czyli mająca człowieka za główną istotę na świecie. Zresztą jest to nietylko wnioskiem, który się sam przez się nasuwa, gdy się na świat patrzy powierzchownie, ale i podstawą filozoficzną niejednego objawienia, udzielanego ludziom od czasu do czasu. Objawienia te zawiadamiają ich nadto, że ponad kryształowem sklepieniem niebios rozpościera się kraina wiecznej światłości i szczęśliwości — niebo, przybytek Boga i zastępów anielskich, a może i mieszkanie czło-