Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
243
5 SIERPNIA.

Oprócz tego cały dzień wożą ci je ogromnemi powózki pod oknami, wołając jednostajnym głosem:
Kauna, Kauna, Kauna!
Jakże ich nie jeść? Jedzą też wszyscy aż do psów i koni. Ale choć to się już Sierpień ma ku końcowi, nie są jeszcze ani bardzo tanie, ani nadewszystko bardzo dobre. Winograd także kwaskowaty i drogi.
W Kościele Katolickim, o którym wyżéj wspominałem, wpadła mi w oko dewiza herbu Langerona — Alors content. Na grobie wyborny to napis; ktożby nareście nie był rad i spokojny, zaszedłszy do ostatecznego celu?
Około południa pojechałem oglądać Cerkwie, a naprzód małą, bez Krzyża nawet na dachu, ubogą ale chędogą nieopodal od starego Bazaru stojącą, ormiańską. Nie wiém dla czego nie mają Krzyża na kopule, i tak u nich ubogo, gdy w okolicy tyle familji ormiańskich, tyle ich w Odessie saméj. Wnętrze podobne wszystkim Cerkwi greckich. Jeden Ołtarz osłoniony carskiemi drzwiami; przed nim śpiewali właśnie Xiądz i dwoje