Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
180
2 SIERPNIA.

nos - nassu, krowa - vacca, woda - apa, język limba, step - kimps, (Wołoszczyznę zowią la Mantia) głowa - kap, świéca - luminare, xiężyc - luna, ręka - muna, palec - deszit, wilk lup, mąż - wom, kobiéta - femin, z kąd? deunde, słodki - dulcze, jaje - uowo, drzwi - porta. Carra cytuje także: puine, chleb; vinn, wino; venuto (ventums), prapadito, stracony i t. d.
Język ten z resztą, którego tło stanowi łacina; wziął w siebie mnóstwo wyrazów turecko-tatarskich, a może i form także (!); nie rzadko w nim i sławiańskiego pochodzenia słówko.
Oto piosenka rumuńska, którą podajem na wiarę pana Kohl, znalazłszy ją u niego tłumaczoną:[1].
„Zielony listku malinowy, gdybym mógł nigdy już więcéj nie przyjść do ciebie. A jednak co wieczór idę do ciebie — Powiedź mi słówko choć jedno, czy mnie już nic nie kochasz? Powiedź mi prawdę czystą, złą czy dobrą — Ach, umrzéćbym chciał zaraz i chwilki nie żyć więcéj; lub żyć dla ciebie, i nigdy nie umiérać.

  1. Kohl, T, II, 33.