Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
162
1 SIERPNIA.

jedzie się wzgórkami, gdzieniegdzie dębiną porosłemi, położeniem dość pięknén, aż do wsi Roszkany Barona Müller, nad rzeczką Bykiem, w dolinie przypartéj. Nic tu odznaczającego, krom Cerkiewki o jednéj kopule, która po nad wsią na górze bieleje. — Sama osada w dole, nad stawem. Od Roszkan do Cyncyran, jedzie się między wzgórzami, rozdołem po większéj części, krajem nagim, który tylko mogiły i usypy liczne urozmaicają. Jest ich mnogość wielka.
Od Cyncyran takaź sama daléj wiedzie droga, doliną nad rzeczką Byk; mijając niekiedy osady mołdawiańskie; czystemi domki i koszami na kukuruzę, wysokiemi nakształt wieżyczek, odznaczające się, pola zasiane kukuruzą. — Język tych potomków kolonizacji rzymskiej, tutaj powszechny i najużywańszy; nazwy miejsc, są wszystkie prawie tatarsko-mołdawiańskie. — Kraj nagi znowu i bezleśny, dopiéro za Kiszeniewem poczynają się wielkie lasy, które zowią Kodrami; zarośla i gaje nad-dniestrowe z téj strony, stanowią wyjątek mało użyteczny.
Zbliżając się krętą i nieco spadzistą dro-