Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
136
2 SIERPNIA.

Tak Karol XII oczekując na zawsze spodziewane posiłki tureckie, pędził czas w Benderze; przekonany, że przez intrygi Serajowe, skłoni Portę przeciw Rossji Ale na skargi, żale, prośby, milczał Sułtan. Raz tylko odpowiedział darem dwudziestu pięciu koni arabskich, z których jeden, co miał szczęście nosić na sobie samego Sułtana, okryty był siodłem i czaprakiem, ozdobnym drogiemi kamieniami, ze strzemiony złotemi. Przy tych darach, był list grzeczny. Szurluli, nieprzyjaciel Karola XII, dołączył do tego daru od siebie pięć pięknych koni, ale Karol ich nie przyjął, odpowiedziawszy dumnie: że nic nie bierze od nieprzyjaciół.
Tymczasem Poniatowski, pracował w Stambule, choć napróżno. Chciano koniecznie miasto posiłkowania Karola, odprawić do kraju przez Niemcy. Posłano mu ośmset kies (każda po 500 talerów), życząc powrotu przez Niemcy, albo na okrętach francuzkich do Marsylji. Tych dostarczyć obowiązywał się poseł francuzki Pan Feriol. Napróżno Karol groził Turcji, wzrastającą potęgą Rossji. — A gdy w Szwecji i Polsce